Przemówienie wygłoszone przez Szymona Hołownię podczas Igrzysk Wolności 2021 w Łodzi: Nowa Umowa Społeczna.
Kiedy zdecydowałem się wejść do polityki bardzo często, oprócz zasadniczych pytań, a po co ci to było; czyś ty oszalał; a po co ty się w to pakujesz, ludzie zadawali mi pytania o taką najgłębszą motywację. Powtarzałem to samo moje ulubione chińskie przysłowie, które przeczytałem w książce znalezionej w księgarni w Hong Kongu: “Jest później, niż myślisz”.
Zamknąłem ją natychmiast, bo uświadomiłem sobie grozę, tego co w tej chwili przeczytałem, żyłem z nią przez następnych dziesięć godzin kiedy leciałem do Europy i nie uwolniłem się od tego zdania aż do dzisiaj. Jest później, niż myślisz. Wydaje ci się, że jeszcze masz czas, że jeszcze trochę pobiegamy, zajmiemy się różnymi sprawami. Życie dzisiaj, zwłaszcza w tej cywilizacji informacyjnej, jest jak taka szalona sala do squasha, gdzie wystrzeliwują ci tysiące piłeczek. A ty, za nimi odruchowo zaczynasz biec, próbujesz je zbijać, raz ci się uda, raz ci się nie uda. Jest później, niż myślisz.
Tylko czy to ma być powód do frustracji? Nie wydaje mi się. Ja mam tak, że jeżeli pojawiają się jakieś problemy, przeszkody, ja traktuję je jako wyzwania. Jak pojawiają się przeszkody, to ja nie uciekam i nie płaczę, tylko zacieram ręce i mówię, to lubię! Wreszcie mamy coś do zrobienia, wreszcie będziemy mogli okazać się ludźmi w pełni. Będziemy mogli spróbować zrobić coś, z niczego. Będziemy mogli spróbować, jak to jest, kiedy odwraca się los.
Drugie z moich ulubionych powiedzeń, które przywiozłem ze sobą z Afryki, w której pracowałem, oczywiście z przerwami, przez osiem czy dziewięć lat. To Jest zdanie Nelsona Mandeli, które uwielbiam. Niektórym moim współpracownikom rozdałem takie notesy, na początku mojej kampanii prezydenckiej, w ubiegłym roku. It always seems impossible until it’s done. „To zawsze wygląda na niemożliwe, zanim zostanie zrobione”. I dzisiaj stoimy przed dokładnie takim pytaniem, i takim wyzwaniem.
Dlatego nazwaliśmy nasz ruch 2050. Nas pytają, a dlaczego 2050, a ja wtedy nie będę żyła, dlaczego nie 2014 albo 2073. Bo 2050 to moment, w którym musimy dzisiaj oznaczyć sobie, który musimy oznaczyć sobie w głowie, żeby mieć punkt odniesienia. Nie wszyscy tutaj na tej sali pamiętają rok 1992. Za 29 lat, tyle ile minęło od rządów Hanny Suchockiej, będzie rok 2050, a po drodze mnóstwo wyzwań. To nie jest nierealna data.
Spora część z nas, którzy siedzimy na tej sali, dożyje tej daty, a jak nie, to na pewno do żyją nasze dzieci i wnuki. Cztery wielkie wyzwania, które już nie mogą czekać. To wielka rewolucja. Pierwsza, to konieczność transformacji zielonej, transformacji energetycznej. Druga wielka zmiana, która nas czeka, to wielka rewolucja demograficzna, trzecia, którą potrzebujemy natychmiast przejść, to ustrojowa, demokratyczna, z innym sposobem rozumienia wspólnoty. Czwarta wreszcie to zmiana technologiczna.
W ruchu Polska 2050, to jasne, chcemy wygrać wybory, spróbować zalogować się do systemu, który daje możliwość realnej zmiany. Bycie w opozycji głównie polega na komunikacji, a nie na robieniu rzeczy, bo robi rzeczy ten, kto ma dostęp do tych wszystkich guzików i wajch, do których ma dostęp rząd. To tam jest dzisiaj to centrum zarządzania, do którego trzeba się zalogować.
Żaden człowiek, ani wy, ani ja, ani moje dziecko, ani wasze dzieci nie żyją w perspektywie kadencji, nasze dzieci i my żyjemy w perspektywie pokolenia. Dlatego 2050, nie 2023, a nie 2027, a nie 2025. To jest opowieść o odpowiedzialności. 2050 i drodze, którą musimy do tego czasu przejść.
Wyzwanie klimatyczne
Pierwsze to oczywiście wyzwanie zielone. Transformacje, których musimy dokonać. Wiecie dobrze, jak dramatycznie zapóźniona jest Polska, jeżeli chodzi o transformację energetyczną, którą musi wykonać. O dekarbonizacji, którą musi wykonać, wiecie doskonale i ile lat zostało zmarnowanych na chrzanienie bez sensu. Na propagandę, na oszukiwanie ludzi. Ile razy rozmawiam ze związkami górniczymi, oni mówią powiedzcie nam kiedy ale powiedzcie to wreszcie uczciwie, a nie przyjeżdżajcie na Śląsk przed Barbórką i przed wyborami, robić sobie zdjęcia. Powiedzcie kiedy, żebyśmy mogli powiedzieć naszym dzieciom.
My zrobiliśmy to co mogliśmy, wytyczając szlak. To dziś, a nie za 10 lat, mamy na to pieniądze z Unii Europejskiej i to dziś możemy spróbować z tej zielonej koperty wydawać jak najwięcej, żebyśmy jak najszybciej, ten nasz fatalny mix energetyczny, w ponad 70% oparty na węglu a w ciepłownictwie na ponad 90%, zacząć wreszcie zmieniać. To za mało, żebyśmy doszli w 2050 roku do tego celu, o którym dzisiaj marzymy. Już jest, wiecie dobrze, czytaliście ostatni raport IPCC i wiecie że, nic nie zrobiliśmy albo niewiele zrobiliśmy.
Dzisiaj nie ma już rozmowy o tym, czy temperatura wzrośnie o półtora stopnia. Dzisiaj musimy naprawdę stanąć na rzęsach, żeby nie było to dwa i pół stopnia i nie wiadomo czy nam się to uda. Tymczasem rządzi PiS, który uważa, że my możemy sobie siedzieć w swoim przedziale dla palących, a cały świat niech jedzie w inną stronę. Dzisiaj niektórzy znajdują ukojenie w rozmowie o atomie. W naszym dokumencie mówimy wprost, program atomowy w Polsce jest tak zapóźniony, od 11 lat nic się nie wydarzyło, że nawet jeżeli dzisiaj wbijesz pierwszą łopatę, uzgodnisz lokalizację, zaczniesz działać, to pierwsze megawat energii będziesz miał z tego w połowie lat 30. To już jest za późno o 5 lat, w stosunku do tego, co powinniśmy mieć.
Dlatego mówimy o tym naszym programie bardzo konkretnie, robić wszystko, co może państwo, żeby zachęcać ludzi do produkcji własnej energii, nie obkładać ich kolejnymi haraczami, pozwolić im, na tym zarabiać. Wspierać klastry energetyczne, spółdzielnie energetyczne, tych wszystkich, którzy chcą dzisiaj robić energię, a jest ich mnóstwo w Polsce. Ja sam do nich należę, bo mam panele fotowoltaiczne na dachu, jeżdżę samochodem elektrycznym, wiem doskonale jaką drogę krzyżową dzisiaj trzeba przejść, żeby móc zachować się dobrze. Przecież my nie tylko musimy postawić ten atom, czy to OZE, musimy sieci przebudować. To są lata. To nie jest tak, że postawisz sobie siłownię i wszystko jest załatwione. Musisz przebudować sieci elektroenergetyczne, musisz, jeżeli robisz OZE już dziś myśleć o systemie magazynowania energii tak, żeby zapewnić podaż mocy, która powinna być. I Bóg nas nie skrzywdził, ani los dlatego, że do powierzchni ziemi dociera energia elektryczna przekraczająca 7 – 8 tysięcy razy zapotrzebowanie ludzkości na tę energię w dniu dzisiejszym. Mamy energii pod dostatkiem tylko powinniśmy wreszcie się zastanowić, jak możemy ją sensownie wykorzystać.
Energia jest, pytanie co my z nią robimy, jak my ją chcemy zarządzać i musimy jak najszybciej zacząć to robić i pokazujemy to w naszym programie konkretnie, na przykładzie konsumenta, na przykładzie branży energetycznej, na przykładzie elektromobilności w miastach, na przykładzie wspierania innowacji w tym zakresie, co już dziś powinno się zacząć robić. Robić, a nie gadać. Żebyśmy mogli ten test przejść. To jest kluczowe dla naszego przeżycia. Bo dobrze o tym wiecie, że jeżeli temperatura wzrośnie tak, jak spodziewamy się, że wzrośnie, to będzie oznaczało takie problemy, z jakich dzisiaj nie zdajemy sobie sprawy. Zaczynając od migracji klimatycznych przez rozprzestrzenianie się chorób tropikalnych, przez zmiany w rolnictwie, przez zaburzenie bezpieczeństwa żywnościowego kraju, przez mnóstwo różnych czynników, które nagle zaczął destabilizować kaskadowo. I dzisiaj rząd PiS-u tego nie widzi, bo on zajmuje się 1410, 966, osiemdziesiątymi latami, z których czerpie pełnią garścią. Oni po prostu nie widzą, jak dramatycznie marnują nasz czas. To jest mój największy problem z obecnym rządem. Marnuje mój czas, nie swój, mój, mojego dziecka. Ja mam jedno życie to, jest sześć zmarnowanych lat. Czy na stać nas na kolejne, na siedem na osiem?
Wyzwanie demograficzne
Kolejna wielka transformacja, która przed nami jest i wyzwanie demograficzne. Dzisiaj mamy 38 milionów Polaków, z hakiem, czy mieszkańców Polski, za chwilę w 50 roku, za 29 lat będziemy mieli od 32 do 36 milionów, różne są szacunki, ale raczej trzymajmy się tej niższej wartości. 32 miliony i kompletna zmiana struktury demograficznej. Bo my w tej chwili mamy ludzi powyżej 80 lat, 4% mniej więcej w społeczeństwie. W 2050 roku będziemy roku będziemy mieli powyżej 10%. Mediana wieku w 50-tym roku będzie wynosiła około 50 lat w Polsce. Połowa ludzi będzie młodszych, połowa będzie starszych. Ponad 30% ludności Polski w 50 roku będzie powyżej 65 roku życia.
Sama depopulacja kraju rodzi wyzwania, bo to oznacza, że będzie potrzebnych mniej mieszkań, że trzeba będzie przeprofilować transport, że trzeba będzie zastanowić się, co zrobić ze szkołami i żłobkami, do których nikt nie będzie chciał chodzić albo nie będzie komu chodzić. Trzeba będzie zastanowić się, co zrobić w tej sytuacji podatkowej, jeżeli liczba osób w wieku produkcyjnym tak bardzo, w tak krótkim czasie zmaleje. Będzie trzeba zastanowić, co zrobić z ochroną zdrowia, z której będziemy chcieli, skoro żyjemy dłużej, a im jesteśmy starsi, tym chorób jest więcej. Będzie trzeba udźwignąć to kolejne wyzwanie. Już dzisiaj musimy się zacząć do tego przygotowywać.
To nie jest rzecz, którą da się zrobić w 2 lata albo w 3 lata, bo mamy 30 lat opóźnienia w tym względzie. Bo rządy uprawiały rynek cierpienia. Przeciągało się kołdrę raz z kardiologii na onkologię, z onkologii na inne procedury, a z innych jeszcze na inne, w zależności od tego jak wybrzmiały w protesty kolejnych grup w obszarze ochrony zdrowia. To trzeba załatwić systemowo, po 30 latach. To jest podstawowa usługa publiczna, która powinna być zreformowana i dostępna wszystkim w takim zakresie, o jakim mówi Konstytucja Rzeczpospolitej gwarantująca nam prawo do tego, żebyśmy otrzymali ochronę zdrowia, opiekę zdrowotną na takim poziomie, jakiej potrzebujemy, w takim momencie, w którym będziemy tego potrzebować.
I nie ma sensu w tym gronie tłumaczyć, jakie oszustwo robi Kaczyński, proponując 14, 15, 16 emerytury i kolejne świadczenia socjalne, i mówiąc, to weźcie sobie dwa tysiące, świetnie tylko, że na lekarza będziecie musieli wydać 6 tyś albo 8 tyś. Co ci się bardziej opłaca? Mieć ochronę zdrowia, w którym, w której nie będziesz musiał wydać 6 albo 8 tyś, żeby dostać się do lekarza a tej 14 czy 15 emerytury nie dostaniesz, ale i tak będziesz do przodu 6 a 8 tysięcy, czy słuchać tych bajań? Przecież to jest logika Kaczyńskiego, państwo jako bankomat-wpłatomat. Ja ci dam hajs i idź se kup u prywaciarza. Transport publiczny, edukację, co tam jeszcze potrzebujesz. Masz pieniądze, idź i kupuj.
Państwo, które rzeczywiście stawia czoła wyzwaniom, które przed nim stoją, to jest państwo oparte na silnych, działających i sensownych usługach publicznych. Na sensownej ochronie zdrowia, wpiętej w system edukacji, w której nie uczysz tylko i wyłącznie dzieł kardynała Wyszyńskiego, ale angielskiego, żeby był płynny to zakończenie podstawówki. To jest transport publiczny, z którego dzisiaj nie może skorzystać, według różnych szacunków 14 milionów osób.
Działania rządu wstrzymują 256 miliardów, które moglibyśmy dostać z KPO. To pytam, kto zarządza tym państwem? Co jest dzisiaj ważniejsze? Izba dyscyplinarna z kilkoma nominatami Ziobry czy transport publiczny do wszystkich miast w Polsce, do których powinien dojeżdżać? Co jest ważniejsze? Za niecałe 30 miliardów z KPO możemy zlikwidować smog w Polsce. Wymienić wszystkie źródła ciepła, tworząc przy tym zupełnie ciekawy sektor rynku pracy, wymiany, produkcji tych kotłów albo nakręcając z go tam, gdzie jeszcze jest nierozwinięty.
Trzeba zacząć rozwiązywać sprawy, bo jak one nas dogonią, to będziemy mieli kłopot. Bardzo poważny, dużo większy niż teraz. I wiecie co się wtedy stanie? Wtedy do głosu dojdą populiści. Wiecie, skąd oni będą, Ci populiści? Oni nie tylko będą z wewnątrz, oni być może będą również z zewnątrz. I wtedy nagle się okaże, że chociaż chcieliśmy bronić naszych elektrowni, kupować katiusze, biegać po lasach i śpiewać gromkie pieśni, szkolić się i musztrować, być może nasza niepodległość będzie zagrożona bez jednego wystrzału. Bo przegapiliśmy czas, bo doprowadziliśmy do takiego buntu społecznego, do takiego niezadowolenia ludzi, że będzie można zainstalować nam tutaj, przy pomocy też manipulacji zrobionych w sieci, na Twitterze, na Facebooku, kogoś o kim się nie spodziewamy, że może w Polsce rządzić.
To jest kwestia naszego bezpieczeństwa narodowego, racja stanu, żebyśmy ułożyli usługi publiczne tak, żeby integralność społeczna rosła, a nie malała. Żebyśmy nie rozbijali państwa na tysiące bytów, które ze swoimi 500 albo 300 zł w ręku będą gdzieś krążyły po rynku, próbując zaspokoić swoje podstawowe potrzeby. Państwo to jest dzisiaj, dużo większe wyzwanie niż wydaje się niektórym w polityce. Dlatego tak bardzo zdeterminowani jesteśmy, żeby spróbować to państwo naprawić, wezwanie demograficzne to również reforma systemu ochrony zdrowia.
Domy zdrowia, lekarz odpowiedzialny, a więc osoba, która będzie opiekowała się twoim zdrowiem. Której będzie zależało na tym, żebyś był zdrowy, a nie tylko będzie dostawała pieniądze za leczenie cię kiedy jesteś chory. Systemy badań profilaktycznych w 40. 50. 60. roku życia. Reforma SORów. Za chwilę w Warszawie nie będzie ratowników medycznych, oni wszyscy złożą wypowiedzenie. I co będzie wtedy? Oni powinni już dziś być państwowym korpusem. Oni nawet legitymacji nie mogą się doprosić od państwa. Oni nie mogą mieć wody w swojej stacji, bo są zewnętrznym podmiotem świadczącym usługi. Oni nie mają prawa do urlopu. 400 godzin pracy, na trzech etatach, w ciągu miesiąca czy to tak ma działać państwo po 30 latach. Państwo podobno mlekiem i miodem płynące? Dość tego!
W przypadku tej zmiany demograficznej mówimy też o aktywizacji zawodowej seniorów, osób starszych, mówimy o systemie, który sprawi, że człowiekowi chciało się będzie i opłacało się będzie uczyć przez całe życie, dopóki będzie mógł, dopóki będzie chciał, żeby służył nam swoją wiedzą swoimi pomysłami, tym, że może zmieniać rzeczywistość. Budować, włączać się. Tego dziś bardzo nam potrzeba.
Wyzwanie ustrojowe
Kolejne wyzwanie, o którym chcę powiedzieć, choć parę słów, to wyzwanie demokratyczne albo wyzwanie ustrojowe. Polska pod rządami Kaczyńskiego, pod rządami tej władzy jest Polską, którą krzyczy, poucza, wywraca stolik, upomina wszystkich, obraża wszystkich. Ja często mówię, że jednym z podstawowych zadań, albo pierwszym przez pierwszy rok, przyszłego Ministra Spraw Zagranicznych, będzie prosty objazd wszystkich stolic europejskich i tych, które się da, i mówienie jednego słowa: wróciliśmy, nie będziemy krzyczeć, będziemy rozmawiać. Ktoś nam każe grać dużo poniżej kart, które mamy i to trzeba jak najszybciej zmienić. Trzeba więc przeprowadzić rewolucje ustrojową, demokratyczną wpisując nas na powrót, w wymiarze zewnętrznym do rodziny demokratyczne krajów, w której powinniśmy się dzisiaj znajdować i z których benefitów powinniśmy czerpać.
Natomiast wewnątrz trzeba oczywiście posprzątać ten bałagan, po Prawie i Sprawiedliwości. To nie będzie łatwe, bo w wielu miejscach trzeba będzie zmienić konstytucję albo odwołać się do referendum i pytać ludzi, czy chcieliby zmienić konstytucję albo zmienić ten, czy inny obszar. To jest nieprawdopodobne, jak można tak skompromitować ideę sądownictwa konstytucyjnego i teraz nasi eksperci usiedli i powiedzieli, że są dwa wyjścia, albo to reformujemy, ale bardzo głęboko, z ryzykiem, że wtedy ludzie wyjdą i powiedzą, acha, czyli oni to wzięli po to, żeby sobie teraz swoich tam wsadzić. Niezależnie od tego jak czytelne będą te procedury, które zaproponujemy albo likwidacja i przejście na rozproszoną kontrolę konstytucyjności, która się sprawdza w bardzo wielu krajach. Ja nie wiem, czy to nie jest rozwiązanie lepsze, żebyśmy na moment złapali zupełnie inny pion, którego oni nas pozbawili.
Takich zmian trzeba będzie zrobić mnóstwo, a proste to nie będzie. Dlatego że wiecie, jesteś w stanie wymienić prokuratora generalnego, którym obecnie jest Zbigniew Ziobro, jeżeli przejmiesz władzę. Ale prokurator krajowy Bogdan Święczkowski i jego zastępca, do wymiany jest tylko z podpisem Andrzeja Dudy, więc oni też durni nie są. Pozakładali pola minowe, w wielu miejscach, gdzie można było je założyć, po to, żeby utrudnić sprzątanie po tym bałaganie, który mamy. Ale Polska dzisiaj, nie ma co do tego chyba żadnej wątpliwości, potrzebuje wolnych sądów.
Polska potrzebuje rozbić ten zaklęty krąg, to samowystarczalne kółko Ziobry, w którym oni by chcieli mieć kontrolę, nad policją później nad prokuratorem, później nad sędzią, a na końcu nad strażnikiem więziennym, który cię będzie pilnował. Oni wszyscy z nominacji partyjnych. Pokazujemy ludziom i mówimy wszędzie, gdzie się da, jaki to ma wpływ na upadek, tak naprawdę, stosunków gospodarczych w Polsce. Na upadek zaufania obywateli do państwa, na tysiące, różnych innych czynników, o których mógłbym mówić, a które dla was są oczywiste.
Przygotowanie tego planu, w dużej mierze jednak dyskretnie dlatego, że jeżeli zaczniemy pokazywać go na prawo i na lewo to oni zaminują scenę tak, że ta zmiana będzie bardzo utrudniona. Nie można im tego umożliwić, nie można.
To jest nasza Polska, to nie jest żadna prywatna własność 17%, bo tyle wynosi realne elektorat PiSu. Jeżeli weźmiemy liczbę ludności, a niegłosujących 17% Polaków popierających PiS, 83%, które albo poparły kogoś innego, albo nie wyraziły w tej sprawie swojego zdania. Nie można robić takiej demolki w ustroju państwa, my mamy głębokie przekonanie, że to nie może być tylko i wyłącznie przygotowanie projektów programów, my to chcemy zacząć od tego jak budujemy naszą organizację. Można było zacząć od partii a później chodzić i mówić, dobra, to my teraz dokleimy organ obywatelski do partii. My zaczęliśmy od strategii, czyli od think-tanku, od ekspertów. Nie listka figowego, który sobie doczepimy jako partia i powiemy, zobaczcie to nasz profesor. Potraktowaliśmy ich poważnie, oni naprawdę mają wielką autonomię. To są w tej chwili setki ekspertów dzisiaj pracujących z naszym instytutem Strategie 2050, który też tutaj na Igrzyskach Wolności się prezentuje. I można mówić kilometry analizy, nie odsuną PiSu od władzy. Dobrze, ale my musimy mieć pewność co chcemy zrobić pierwszego dnia po odsunięciu PiSu od władzy. My już dzisiaj pewnych ludzi możemy “uwieść” i przekonać tym, że my wiemy, co robić tego pierwszego dnia po przejęciu władzy od PiSu. Że my idziemy nie tylko od czegoś, ale ku czemuś.
Jest wielu Polaków a być może tych kilka decydujących procent, które mogłyby taką właśnie opowieść usłyszeć i do których mogłaby ona trafić, mogliby zdecydować, że może jednak rzeczywiście zmiana jest potrzebna a jak nie, to będziemy mieli to co mamy zawsze od wielu lat, czyli z jednej strony pełna mobilizacja z drugiej strony pełna mobilizacja. Ale tamta strona zawsze niedoszacowana, zawsze z Kurskim, zawsze z dodatkowymi pieniędzmi i zawsze te 2 czy 3% jednak przechylające się na ich stronę.
Ja nie zamierzam na to patrzeć kolejny raz. Zaczęliśmy od think-tanku i od stowarzyszenia, stworzyliśmy w ciągu tego roku chyba największy, w Polsce w ciągu ostatnich lat, jeżeli nie na pewno, ruch, stowarzyszenie, NGOs społeczno-polityczny. To jest w tej chwili dwadzieścia kilka tysięcy wolontariuszy działających z nami w różnych akcjach, o których pewnie słyszeliście, ale to jest 2500 zapisanych członków płacących składki, którzy przeszli długą drogę, żeby móc się do nas formalnie zapisać. My naprawdę działamy w tysiącu różnych miejsc, pokazując, co to jest energia obywatelska. Jak ryba psuje się od głowy, to trzeba ją naprawiać od ogona.
My nie chrzanimy, nie opowiadamy dyrdymałów, my naprawdę robimy robotę, legitymujemy się przed wami pracą. Jeżeli to, do was nie przemówi, to nie wiem, co przemówi, jeżeli nie przemówi autentyczne działanie i prawdziwa energia, to na koniec zostaniemy sobie z jednym czy drugim mędrcem z Twittera, który wtedy zmieni front i będzie mówił: olaboga, mówiłem, a trzeba było w inną stronę. To trzeba było wtedy, kiedy próbowało się robić w inną stronę, spróbować stanąć razem albo zbudować swój ruch.
Na Boga jak ja bym chciał, żeby takich ruchów powstało więcej, żeby ludzie z widowni weszli na scenę, żeby wzięli odpowiedzialność, a nie byli tylko widzami, bo przecież ta władza mówi, bądźcie widzami. Wy tylko na nas głosujcie, a my to sobie załatwimy swoje małe lody.
To że się różnimy, jest rzeczą absolutnie naturalną. Oni nam wmówili, że to jest nienaturalne. Myśmy to sobie dali wmówić. Naturalną i normalną rzeczą jest to, że mamy różne poglądy w sprawie aborcji, w sprawie żołnierzy wyklętych, w sprawie skali podatkowej i w tysiącu różnych innych spraw, z którymi zmagamy się na co dzień. To jest naturalne i zadaniem mądrej władzy jest dzisiaj nie sprawić, żeby wszyscy śpiewali tak jak ja, tylko nauczyć nas cywilizowanego zarządzania sporem, żebyśmy nie przepalali energii i nie zmarnowali tlenu z atmosfery tam, gdzie to nie jest niezbędne.
Już na koniec, fundamentem musi być budowanie społeczeństwa obywatelskiego. Lepienie, klejenie mimo różnic. Kiedyś mówiłem na jednym z przemówień o “kryterium herbaty”. To znaczy, dyskutuj, z każdym, z którym chcesz, o czym chcesz, ale zawsze w głowie miej na końcu, że musicie usiąść razem i wypić herbatę. Że to kryterium herbaty powinno być wejściowym kryterium, do każdego, z którym toczysz dyskusję. Pamiętajcie, bo to jest naprawdę cholernie ważne, że integralność społeczna jest dzisiaj polską racją stanu. Jeżeli nie będzie integralności społecznej, to bez jednego wystrzału, ten kto ma dostęp, do internetu jest w stanie rozbić nas na tyle kompletnie, że zagrozi to naszemu bezpieczeństwu wewnętrznemu i zewnętrznemu. Integralność społeczna, musi być fundamentem tego wyzwania demograficznego, o którym mówiłem.
Wyzwanie technologiczne
No i wreszcie rewolucja technologiczna. Dzisiaj potrzebujemy innowacyjnej gospodarki, a nie będzie innowacyjnej gospodarki bez sensownie pomyślanej szkoły. Dzisiaj potrzebujemy odejść od paradygmatu testo-centrycznego. Musimy zbudować szkołę opartą na dogmacie ciekawości i podążania za ciekawością. Musimy odejść od wyścigu szczurów czy prześciganiu kolegi w ocenie na tym, czy innym egzaminie. Musimy sprawić, żeby kompetencje zespołowe były wzmacniane, kompetencje pracy zespołowej. Każdy ma coś, nikt nie ma wszystkiego.
Tego powinniśmy dzisiaj uczyć nasze dzieci, a nie zarzynać je na wkuwanie dat, które i tak znajdę sobie w Wikipedii. Tylko nauczyć się jak je w Wikipedii znaleźć i dlaczego te daty są ważne, a nie inne. Dlaczego warto rozumieć proces, który doprowadził do tego, że ta data jest ważna, a nie inna. Rozumieć świat, nie kopiować, nie zakuwać, rozumieć. A jak będzie zrozumienie, to będzie i ciekawość.
Musimy nauczyć dzieci, tego jak działać w świecie, który jest dziś, a nie, który był w momencie, w którym Jarosław Kaczyński uczył się o świecie. To jest wyzwanie, które dzisiaj przed nami stoi. Zrozumieć świat, w którym dziś jesteśmy i w którym 65 do 80% dzieci, które są dzisiaj w podstawówce, będą pracowały, w zawodach, których jeszcze nie ma. Co z tego, że dzisiaj tego, że my ich dzisiaj wyuczymy tego, co wymyślił sobie minister Czarnek.
Ta rewolucja technologiczna będzie wymagała kompletnie innego podejścia do gospodarki. Gospodarka wymaga dzisiaj radykalnego uproszczenia procedur. Wymaga odpowiedzialnego państwa, które będzie traktowało uczestników obrotu gospodarczego jak partnerów, a nie jak potencjalne owce do strzyżenia albo złodziei, których trzeba obstawić tysiącem różnych przepisów, żeby ich tylko sprawdzać, kontrolować, utrzymać na krótkiej smyczy.
Chwile, których nie znamy
Chciałbym, żebyście niezależnie od tego czy się ze mną zgadzacie, czy nie zrobili jedną prostą rzecz. Wiedząc, jaki jest średni czas życia kobiety i mężczyzny w Polsce usiedli dzisiaj z komputerem, z kalkulatorem i obliczyli sobie, ile już za wami, a ile wciąż przed wami, ale nie w latach tylko w tygodniach albo dniach. Żeby poczuć, jak blisko jest ten czas, w którym będziemy musieli zdać sprawę, niezależnie od tego co sądzimy o tym, co będzie później z naszego życia i z decyzji które podejmowaliśmy.
Każdy z nas codziennie dostaje na konto 86 000 z hakiem sekund i to jest coś, czego nie można zachować na później. Nie można się zastanowić, a może zainwestuje tak, czy tak, to mi jeszcze zostanie. Nie. dostajesz i masz wydać. To są zasoby, które mamy do dyspozycji.
Dziennie na świecie rodzi się 380 000 ludzi umarło do tej pory prawie 100 000 ludzi dzisiaj w ciągu tego dnia na świecie i ta liczba też bardzo szybko rośnie. Około 180 000 – 200 000 ludzi dziennie na świecie umiera. W każdej sekundzie mojego wystąpienia na świecie pojawiły się cztery nowe osoby, to rodzi poczucie odpowiedzialności. To rodzi poczucie więzi. A my, jestem głęboko przekonany, w 2050 roku możemy mieć Polskę zieloną, demokratyczną, solidarną, sprawiedliwą pod każdym względem. Polskę, która sprosta wyzwaniom 21 wieku i spokojnie będzie gotowa na to, co przyniesie 22 wiek, i kolejne lata, naszym dzieciom i naszym wnukom.
Najbliższe wybory będą najważniejsze od 30 lat, one będą najważniejsze od 100 lat, tak naprawdę, od początku rewolucji przemysłowej. Proszę, błagam, zaklinam. Zróbmy wszystko, żeby tej szansy, którą jest to wyzwanie, które jest przed nami nie zmarnować. A my w Polsce 2050 czekamy na was zainteresowaniem, z ciekawością, z prośbami, z pomysłami. Będziemy wdzięczni. Nie to, że wszyscy musicie się zapisać, broń Boże jak chcecie, to się zapiszecie, jak nie to nie ale. Przeczytajcie nasze programy. Zobaczcie nasze działania, wyróbcie sobie sami zdanie, na temat tego, czego dzisiaj tej polityce potrzeba i podejmijcie odpowiedzialne decyzje. A ja za wszystkie te decyzje, które podejmiecie w duchu odpowiedzialności, już dziś wam dziękuję niezależnie od tego, jakie będą, bo Polska to duży kraj i naprawdę zmieścimy się wszyscy. Wszystkiego dobrego.
Tytuł, skróty i śródtytuły od redakcji. Opracowanie: Katarzyna Nowak.
Autor zdjęcia: HOLLYBABA