Aby do transakcji mogło dojść Lotos musi się pozbyć kluczowych z punktu widzenia krajowej infrastruktury spółek takich jak Lotos Terminale czy Lotos Infrastruktura. Jak czytamy w raporcie bieżącym PKN zbycie to – „będzie skutkowało przejęciem przez nabywcę kontroli nad całością infrastruktury magazynowania paliw wykorzystywanej przez Grupę LOTOS oraz jej spółki zależne, w celach operacyjnych i utrzymania zapasów obowiązkowych (…)”. Fajnie, czyli budujemy polskiego championa tylko, że sprzedajemy ważne dla bezpieczeństwa państwa elementy infrastruktury? Lotos będzie musiał również sprzedać 80% swoich stacji benzynowych oraz 30% mocy w swojej rafinerii (szczegóły w komunikacje). PKN kupi zatem okrojoną firmę… kurs płockiego koncernu od momentu pojawienia się tej informacji spadł o 10%.
Jaki będzie finalny efekt?
Ogromna, sterowana przez polityków grupa kapitałowa. Już nie księstwo, ale prawdziwe królestwo. Ktoś powie, że BP czy Statoil też są olbrzymie i dominują na swoich rynkach. Tak, ale nie są sterowane przez polityków. Nie sponsorują mediów, walczących z opozycją. Nie finansują fundacji wspierających jedynie słusznej wizji narodowo- katolickiego państwa. W ich zarządach nie zasiadają politycy, a po spółkach zależnych nie są upychani krewni i znajomi.
Królestwo swe prezes Obajtek widzi jednak ogromne więc Lotos to za mało. Wczoraj PKN poinformował, iż przymierza się do przejęcia …. PGNiG (42mld przychodów w zeszłym roku). O ile przejęcie Lotosu może mieć z punktu widzenia spółki (bo już nie Polski i Polaków) jakiś sens, to kupno PGNiG jest jedynie wyrazem ambicji politycznych tworzenia „championów”. Podejrzewam, że prawdziwym motywem może być chęć „przykrycia” skandalicznych warunków przejęcia Lotosu. Najprawdopodobniej oznacza również brak dywidendy ze strony PKN. Dywidendy nie dostanie nikt, ale Skarb Państwa skasuje od PKN z tytułu transakcji około 5mld PLN (ma w Lotosie znacznie większy udział niż w PKN). Oczywiście z pominięciem inwestorów mniejszościowych (w tym OFE).