Aktualna kondycja mediów publicznych to sytuacja bez precedensu w historii demokratycznej Polski. Sprowadzenie radia i telewizji do roli propagandowych tub rządu przypomina czasy PRL-u. Szczególnym przypadkiem jest tutaj Michał Rachoń, którego trudno w ogóle nazywać dziennikarzem. Jednak zamiast protestować przeciw jego metodom, opozycja powinna zastanowić się co zrobić, żeby po dojściu do władzy przywrócić honor publicznym nadawcom.
