W sobotę 15 lipca o godz. 2.30 nad ranem Senat przyjął bez poprawek dwie ustawy, które według zapowiedzi rządu mają naprawić polskie sądownictwo. Ustawa o Krajowej Radzie Sądownictwa (1) zakłada wybór jej członków przez posłów, natomiast ustawa o ustroju sądów powszechnych (2) daje ministrowi sprawiedliwości, czyli także politykowi, Zbigniewowi Ziobrze, prawo do obsadzania stanowisk prezesów sądów oraz karania sędziów.
Na tym walec PiS-u się nie zatrzymał. W środę 12 lipca przed północą grupa posłów tej partii złożyła projekt ustawy o Sądzie Najwyższym (3). Zakłada on usunięcie ze składu SN wszystkich sędziów, z wyjątkiem tych, których wskaże minister sprawiedliwości.
W ten oto sposób, na naszych oczach, upada trójpodział władzy, kończy się sprawiedliwość i demokratyczne państwo prawa.
Zmiany wywołały natychmiastowy protest organizacji pozarządowych, opozycji i Rzecznika Praw Obywatelskich. W weekend na ulice polskich miast wyszły dziesiątki tysięcy obywateli, protestujących przeciwko kolejnemu zamachowi na praworządność. Uderzające jest jednak, że w protestach brało udział mało moich rówieśników.
Jak to możliwe, iż całkowite podporządkowanie sądownictwa jednej partii, a nawet osobie, nie budzi sprzeciwu młodego pokolenia, które za najważniejszą wartość uznaje wolność (4)? Dlaczego dziś, kiedy możemy powiedzieć wszystko, nie mówimy nic?
Współcześni młodzi są pełni sprzeczności – najbardziej cenią wolność, jednocześnie wymagając opieki ze strony państwa. Definicja wolności, o której myślą młodzi, różni się jednak od tej z lat 70-80. ubiegłego wieku. Dziś oznacza głównie swobodę w czerpaniu przyjemności z życia, możliwość osiągnięcia sukcesu zawodowego i wynikającej z tego samodzielności.
Nasze pokolenie nie przeżyło czasów PRL, kiedy sądy de facto podlegały władzy wykonawczej i wtrącały do więzień opozycjonistów. Przyzwyczailiśmy się do wolności i demokracji rozumianej jako możliwość swobodnego wyrażania własnych poglądów, także politycznych. Traktujemy to jako coś oczywistego. Zresztą, bardzo często tych poglądów politycznych nie mamy (5). Interesują nas za to rozmaite dobra materialne i konsumpcyjne: samochód, telefon czy wakacje.
I tu dochodzimy do sedna: nawet tak zredukowana wolność nie ostatnie się bez niezależnego, niezawisłego i sprawnego wymiaru sprawiedliwości.
Zmiany w sądownictwie wpłyną na nasze aspiracje zawodowe i portfele. Uzależnienie sądów od władzy politycznej ma wpływ na rynek pracy i warunki prowadzenia działalności gospodarczej. Biznes w końcu przetrawi informacje o zmianach w sądownictwie i wysoce prawdopodobne jest, że będzie to oznaczać poważne skutki gospodarcze.
Jeśli inwestorzy stracą zaufanie do instytucji państwowych, można się spodziewać odpływu dużych inwestycji, które zapewniają, tak ważne dla młodego pokolenia, dobrze płatne (albo przynajmniej stabilne) miejsca pracy. W pewnym momencie niska jakość polskiego sądownictwa przełoży się na nasze zarobki i perspektywy.
Idąc dalej, bardzo ważnym atrybutem sądów, a konkretnie Sądu Najwyższego, jest interpretacja prawa. Po upolitycznieniu linii orzeczniczej może się okazać, iż w nowym systemie prawnym sytuacja części młodych – tych o liberalnych przekonaniach – ulegnie pogorszeniu? Przykładowo, jeśli napadnie nas bojówka ONR, a sąd uzna, iż to my ich sprowokowaliśmy. Albo, jadąc spokojnie autem, uderzy w nas kolumna rządowa, a my zostaniemy uznani za winnych jeszcze zanim odzyskamy przytomność.
Zmiany wyraźnie odbiją się na społecznym poczuciu bezpieczeństwa. Dotkną studentów, konsumentów, pracowników, drobnych przedsiębiorców – masy młodych Polaków. Jak pisał lord James Bryce, brytyjski prawnik i historyk – „nic nie wpływa bardziej na dobrobyt i bezpieczeństwo przeciętnego obywatela niż świadomość, że podlega on pewnemu i sprawnemu wymiarowi sprawiedliwości” (6). Tę świadomość rządzący wystawiają właśnie na ciężką próbę.
Potrafimy walczyć, ale tylko wtedy, gdy możemy stracić coś, co jest dla nas ważne. Być może zmiany w sądownictwie wydają się abstrakcyjne, ale jednego możemy być pewni – wpłyną na istotne dla naszego pokolenia wartości, takie jak dobrobyt, wolność i bezpieczeństwo. Tam gdzie odbiera się sądownictwu swobodę, na tym jednym kroku się nie kończy. W Turcji, w kilka lat po złamaniu niezależności sądów, rząd wprowadził blokowanie dostępu do mediów społecznościowych.
Mówiąc wprost: władza, która dziś zabiera sądownictwo obywatelom, w kolejnym kroku odbierze im Internet, miejsca pracy i kulturę.
(1) Rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw (dostęp z 16.07.2017).
(2) Poselski projekt ustawy o zmianie ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych oraz niektórych innych ustaw (dostęp z 16.07.2017).
(3) Poselski projekt ustawy o Sądzie Najwyższym (dostęp z 16.07.2017).
(4) Raport Instytutu Spraw Publicznych, „Akceptacja, reforma, rozstanie? Młodzież z sześciu państw członkowskich Unii Europejskiej wobec integracji europejskiej”, 2017.
(5) Badanie CBOS, „Suweren podzielony – sympatycy rządzących versus sympatycy opozycji oraz publiczność”, 2017.
(6) Bryce J., „Modern Democracies”, wyd. II, 1921, s. 421.
Tomasz Kaniecki – student prawa, wiceprzewodniczący European Democrat Students, organizacji stowarzyszonej z Europejską Partią Ludową