Wybory do Parlamentu Europejskiego wygrało Prawo i Sprawiedliwość. Koalicja Europejska z Platformą Obywatelską na czele, jak widać niczego się nie nauczyła. Co więcej – możliwe, że obierze kierunek, który jeszcze bardziej ją pogrąży.
Platforma Obywatelska nie wyciągnęła żadnych wniosków z poprzednich wyborów. Dalej ignoruje ludzi. Dalej widać tam brak jakiejkolwiek idei, jak pokierować Polską. Dalej twarzą partii jest pozbawiony charyzmy i ciągle niezdecydowany Schetyna. Całość retoryki PO sprowadzono w zasadzie do haseł, że trzeba odsunąć od władzy antydemokratyczne PiS. Nie dość, że ten argument to zdecydowanie za mało – to jeszcze jest on mało wiarygodny dla co bardziej świadomych politycznie wyborców. Kto uwierzy w demokratyczne intencje Schetyny – który jako „obrońców demokracji” promuje takich ludzi, jak Andrzej Rzepliński (który zasłynął z wydawania stronniczych wyroków na rzecz Kościoła Katolickiego) i Roman Giertych (reaktywator i były prezes Młodzieży Wszechpolskiej)?
Schetyna retorykę swojej partii dostosował do elektoratu emerytów skonsolidowanych wcześniej przez Komitet Obrony Demokracji – czyli ludzi, którzy nie rozróżniają nawet faszyzmu od demokracji, a politykę postrzegają jako zmagania celebrytów. Nic więc dziwnego, że taka narracja wyborcza, będzie całkowicie niewiarygodna dla reszty. Problem PO w tym, że Schetyna innego elektoratu – a zatem konieczności zmiany retoryki – nie dostrzega.
Druga w kolejności rzecz, to kwestia Kościoła Katolickiego. Mimo, że coraz więcej ludzi deklaruje niechęć wobec prokatolickiej polityki, Schetyna ciągle unika jakichkolwiek przejawów oporu względem Kościoła. Co więcej, mający pewien wpływ na Schetynę – Roman Giertych, ogłosił, że to właśnie skłanianie się w stronę liberalizmu stoi za klęską PO. Sugeruje więc prokatolicki kierunek dla partii. Jeżeli Schetyna posłucha takich „porad” – jeszcze bardziej pogrąży PO. Po co bowiem wyborcom kopia PiS, która nie dość, że zabierze przywileje socjalne – to jeszcze naiwnie wmawia, że „broni demokracji” spełniając antydemokratyczne roszczenia biskupów? W takiej sytuacji nic dziwnego, że ludzie będą wybierać oryginał – czyli PiS.
PO dodatkowo zwiększyła szanse PiS, uderzając ciągle w Wiosnę i Roberta Biedronia. M.in. hasłami o braki siły przebicia oraz oskarżeniami o to, że nie idąc w koalicji do wyborów – wspiera PiS. Takie argumenty są podszyte tylko egoizmem i niewiele mają wspólnego z prawdą. PO przegrywa nie dlatego, że ludzie polubili PiS, tylko dlatego, że mają dość PO. Wielu z tych, co głosowało na Wiosnę, nie zagłosowałoby na KE. Gdyby Wiosna weszła w koalicję z PO, straciłaby walor „alternatywy” – i ludzie ci zagłosowaliby za PiS. Tak się też zapewne stało z potencjalnymi wyborcami Wiosny, którym retoryka PO obrzydziła tę partię.
Wiosna straciła jednak nie tylko przez ataki ze strony PO. Biedroń dość szybko zamknął się na ludzi. Pozwolił również by jego postulaty wyborcze sprowadzono do rzeczy mało istotnych dla większości Polaków – jak sprawy mniejszości seksualnych – przez co stracił na powadze. Jeżeli Wiosna będzie się dalej trzymała słabo, to przy stale słabnącej PO – zwycięstwo PiS w następnych wyborach jest prawie pewne.
Fot. Platforma Obywatelska RP (CC BY-SA 2.0).
Dlaczego PiS wygrał?Jest faktem, że w tych wyborach wygrał PiS. Od prawidłowej odpowiedzi na pytanie dlaczego się tak…
Gepostet von Roman Giertych – strona oficjalna am Sonntag, 26. Mai 2019