Gdy narasta napięcie związane z rosyjską agresją świat pyta jakie zamiary ma Putin. Mniej uwagi poświęca się osobie jego głównego oponenta, prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Wobec pełnej niezdecydowania postawy Zachodu to bardziej on, niż nawet prezydent Bidena, wyrasta na głównego oponenta Kremla.
Prezydent Wołodymyr Zełenski pokazuje się jako zdecydowany przywódca państwa i narodu zaatakowanego przez Rosję Putina, którego nie bez racji porównuje się z Hitlerem.
Zełenski ani przez chwilę nie zdradza gotowości do ustępstw wobec Moskwy. Jego przemówienie w Monachium na Forum Bezpieczeństwa było ofensywne i dlatego przywitano je oklaskami na stojąco. Mógł jednak czuć się osamotniony, same oklaski nie zapewniają pomocy. Postawa Zełenskiego jest zdecydowana wobec Moskwy, ale nacechowana także sporą dozą asertywności wobec kunktatorstwa Zachodu, a w szczególności Niemiec. Zełenski prezentuje światu Ukrainę nie wyłącznie jako ofiarę rosyjskiej agresji, ale też jako samodzielny podmiot polityki międzynarodowej, samoświadomy dużego znaczenia, nie tylko regionalnego – i w chwili obecnej – również globalnego. Decyduje o tym nie tylko sama konfrontacja z Rosją i strategiczne położenie nad Morzem Czarnym. Sprawa ukraińska dzisiaj ściśle wiąże się z losem chwiejących się resztek rosyjskiego imperium.
Bez zdecydowanej postawy samej Ukrainy, Zachód nie byłby w stanie dla niej nic zrobić. Pomagać można jedynie temu, kto się sam aktywnie broni. I taką postawę przyjęło zarówno ukraińskie społeczeństwo jak i prezydent Zełenski.
Zełenski trafił do polityki prosto z show-biznesu. Na początku widziano w nim człowieka, który może sprzyjać Moskwie. Gdy wygrywał wybory, jego wyrazistemu zwycięstwu przypisywano populistyczny charakter. Zapowiadał, że zapewni Ukrainie pokój, w czym odczytywano naiwność i skłonność do ustępstw wobec Kremla. Wśród ukraińskich elit otaczał go sceptycyzm. Zełenski nie był uczestnikiem najważniejszych dla Ukrainy wydarzeń w XXI w. pomarańczowej rewolucji oraz rewolucji godności. W Moskwie był widziany z pewnością lepiej niż jego oponent Poroszenko. Rosyjskojęzyczna publiczność w całym postradzieckim świecie uwielbiała go, gdy wcielał się w lekko stukniętego milicjanta z drogówki w popularnym serialu. Ożeniony był z Rosjanką. Powątpiewano w jego znajomość ukraińskiego.
Szybko przeszedł przyspieszony kurs realpolitik. Nie dał się na samym początku wmanewrować w manipulacje Trumpa skierowane przeciw Bidenowi. Nie dał się wciągnąć w pułapkę tzw. porozumień mińskich. Nie dał się nabrać na rozmowy z separatystami. W sprawach Donbasu miał klarowną pozycję. Zjawił się wśród żołnierzy na froncie i fotografował się w okopach. Jego stanowisko – zgodne zresztą z zapisem konstytucji ukraińskiej – było i jest jasne „tylko wstąpienie do NATO jest gwarancją naszego bezpieczeństwa”,
Pierwotne ogromne poparcie spadało, tym niemiej rosło zaufanie, że jest integralną osobowością polityczną, również wśród tych którzy byli mu wcześniej przeciwni.
Moskwa uznała wkrótce, że z Zełenskim nie wiele ugra. Krytyka płynąca od tamtejszych propagandzistów z czasem zmieniła się w chamskie i absurdalne ataki. Miał być Żydem i nazistą jednocześnie.
Prawdziwy egzamin nastąpił, gdy zaczęto mówić o rosyjskiej agresji. Zełenski nie ugiął się ani trochę. Żądał zachodnich gwarancji. Tym silniej podkreślał związki Ukrainy z Zachodem. Gdy agresja się rozpoczęła mówił głośno, co brzmieć może jak ostrzeżenie dla jego rozmówców takich jak kanclerz Scholz czy prezydent Macron, że agresja wymierzona w Ukrainę zagraża też całej Europie. Dziś jest z oczywistych względów rozmówcą światowej czołówki politycznej.
Otwarcie zwrócił się do Rosjan i rosyjskiej opinii publicznej, by wyszli na ulice, protestując przeciw rozpętanej przez Putina wojnie. Wezwał Ukraińców do walki. Z odwagą, w niemal teatralnym geście, ten były aktor wykrzyczał w kierunku Moskwy „nie zobaczycie naszych pleców, zobaczycie nasze twarze”.
Pomysł, by wystartować w wyborach prezydenckich w 2019 r., zrodził się podobno podczas rozmowy z kolegami z kabaretu. Gdy udzielał pierwszego wywiadu, już w nowej roli kandydata na prezydenta, wielu brało to za żart.
W ostatnim swoim przemówieniu Zełenski mówi do żołnierzy „Ukraina ma tylko Was”. Można dodać, że ma jeszcze prezydenta, który też gotów jest za nią zginąć, ale przede wszystkim chce za nią walczyć. Jest człowiekiem, który z pewnością nie żartuje.
Fundacja Liberte! zaprasza na Igrzyska Wolności w Łodzi, 14 – 16.10.2022. Partnerem strategicznym wydarzenia jest Miasto Łódź oraz Łódzkie Centrum Wydarzeń. Więcej informacji już wkrótce na: www.igrzyskawolnosci.pl