Rejestrowanie ciąż, nowy pomysł PiSu zbiegł się w czasie z opublikowaniem sondażu United Surveys dla RMF FM i „Dziennika Gazety Prawnej, w którym procentowo najwięcej odpowiedzi na „tak” dotyczyło sytuacji, gdy ciąża zagraża życiu kobiety (ok. 88 proc.), zdrowiu matki (79 proc.) lub jest efektem gwałtu (82 proc.). Jednym słowem PiS idzie naprzód ze swoim programem nie oglądając się na opinię większości.
Temat bulwersuje, ale nic nie zmienia. Dziewczyny, które na własną rękę decydują się na aborcję farmakologiczną w pierwszych tygodniach ciąży najczęściej nie idą wcześniej do lekarza, żeby uniknąć ewentualnych problemów. Tak więc ten sposób myślenia, jest już w nas zakorzeniony od dawna, jeśli nie chcesz utrzymać ciąży to trzymaj się od gabinetu lekarskiego z dala, tak na wszelki wypadek. Bolesne jest to, że naszej sytuacji nie można już dużo bardziej pogorszyć, pozostało już tylko wtrącanie do więzienia jak w niektórych krajach Ameryki Środkowej. Prawdziwym dramatem jest fakt, że dziś zachodzące w ciążę nie mają pewności czy w przypadku jakichkolwiek komplikacji w szpitalu zostanie im udzielona pomoc. Przypadek Izy z Pszczyny, która idąc do szpitala wzięła ze sobą własny termometr, dosadnie ukazuje stopień niepewności jaka jej towarzyszyła. Zresztą i to nie pomogło, poniosła śmierć z rąk personelu szpitala, inaczej nie można o tym mówić.
Pomysł rejestrowania ciąż nie jest nowy, w 2008 roku takie rozwiązania zaproponowała ówczesna premier Ewa Kopacz. W tamtym czasie Ministerstwo Zdrowia zamierzało utworzyć specjalny departament matki i dziecka, którego kluczowym zadaniem miało być rejestrowanie kobiet w ciąży, co miało pozwolić na kontrolowanie ciąży i stwierdzenie, czy matka na pewno urodziła. W odpowiedzi na ten projekt feministyczna fundacja Feminoteka zaproponowała wysyłanie symbolicznie zakrwawionych czerwoną farbą podpasek do minister Kopacz. W odpowiedzi na aktualny projekt PiS-u dziś na swoim profilu facebookowym Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Team-u zachęca do powtórzenia akcji..
Również dziś na konferencji prasowej Donald Tusk wyraził zdziwienie, że mimo powszechnego sprzeciwu wobec zaostrzania dotychczasowego prawa antyaborcyjnego, PiS nie odpuszcza. Mnie tymczasem marzyłby się taki upór ze strony opozycji w popieraniu tematów, które w sondażach nie zdobywają większości. Tak jak prawicową narrację trzeba było zbudować, i namęczyć się przy tym niemało, tak w walce z populizmem nie da się nie iść pod prąd. Nie liczmy na to, że społeczeństwo samo, bez uporczywych działań ze strony demokratycznej opozycji, odrzuci nacjonalistyczną narrację i zacznie walczyć o prawa człowieka w ogóle, i prawa kobiet i mniejszości seksualnych w szczególe, pochyli się nad zamarzającymi na naszej polskiej ziemi uchodźcami. Do tego trzeba zakasać rękawy i wziąć się do pracy, a nie płynąć sobie wygodnie w strumieniu ciepłej wody z kranu od sondażu do sondażu, wybierając tematy najmniej kontrowersyjne, patrz rzekome wyjście Polski z UE. Tymczasem Polska płynie na prawo, bo PiS nie odpuszcza i forsuje swoje, wbrew świętym sondażom opozycji.
Autor zdjęcia: Imani
