„Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie jako smakujesz, aż się zepsujesz” te genialne słowa Kochanowskiego odnoszą się oczywiście do skarbu, jaki przeważająca większość ludzi uważa za najcenniejszy w swoim życiu.
Ale spróbujmy zdrowie i chorobę wyobrazić sobie jako kategorie społeczne. Ma to może wymiar symboliczny, ale przy odrobinie dobrej woli i cierpliwości da się przełożyć te kategorie na konkrety w naszym, już nie jednostkowym, ale wspólnym życiu narodowym. Książek na ten temat mamy w Ojczyźnie bez liku. Są mądre i są głupie, ale wszystkie wynikają z podobnej patriotycznej troski o uzdrowienie niedomagań kraju. Tak jak nie jest łatwo stwierdzić, gdzie przebiega niekwestionowana granica pomiędzy zdrowym a chorym człowiekiem, bo przy odpowiednich badaniach u każdego można wykryć jakieś nieprawidłowości, tak samo kategoryczne stwierdzenie, że ten naród jest zdrowy a tamten chory, jest nadużyciem.
A jednak można przytoczyć wiele patologii społecznych, które każdy uzna raczej za chorobę niż za zdrowie. Generalnie uznajemy bez oporów większość wartości. Wiadomo, że sprawiedliwość musi być. Prawo ją chroni i dba o to, żeby silniejszy nie krzywdził słabszego. Wiadomo, że nie powinno się bić i gwałcić, a cóż dopiero mordować. Tak samo zgadzamy się, że kradzież jest zła, a społeczeństwo, które toleruje złodziejstwo i nie ściga przestępców jest chore, jak człowiek, który zatruje się nowiczokiem.
Chore jest również wtedy, gdy swoją wiedzę opiera na kłamstwach i zabobonach. Chorobą można też nazwać nadmierną pychę i przekonanie o swojej wyjątkowości, jeśli fakty pokazują coś wręcz odwrotnego. Wszystko to niby wiemy i ogólnie się zgadzamy, ale jak dochodzi do dyskusji o szczegółach, wybuchają kłótnie i rośnie wzajemna nienawiść. Tak jak w sporach o szczepionki, ochronę życia, uzdrowicieli, błogosławiony łój, czy inne paramedyczne przekonania, za które ludzie wolą dać się zabić, niż wysłuchać racjonalnych, naukowych argumentów.
A przecież rzetelna wiedza lekarza jest podstawą tego, czy zaaplikowana kuracja będzie skuteczna, czy nie. Sam się przekonałem przy różnych przypadłościach zdrowia, że wielu lekarzy się myli i wręcz szkodzi. Dopiero jak się trafi w ręce prawdziwego fachowca, mamy szansę powrotu do zdrowia. Tak jest i z narodem. Niejeden „lekarz” zaszkodził mojej Ojczyźnie. Prawdziwych fachowców od diagnozy choroby i wskazania jak ją wyleczyć było niewielu.
Ostatnio Wojtyła i Wałęsa zagwarantowali nam zdrowie na kilka lat, dopóki ogłupiony łatwiejszymi receptami naród nie przestał ich słuchać. Teraz obserwuję z rozpaczą jak jedyny fachowiec, który precyzyjnie nazywa nasze patologie i szczerze mówi jak z nimi walczyć, jest opluwany, wyśmiewany i zaplątany w sieć kłamstw, jakie wymyślają o nim szarlatani. Ten dzielny człowiek tak szanowany w Europie, a tak deprecjonowany w Polsce mimo tłumów, jakie mu wierzą, walczy o to, by nasze choroby nie okazały się śmiertelne. Nikt nie jest prorokiem we własny kraju, ale jeśli pozwolimy, by chora większość zagłuszyła jego głos, to ockniemy się w nieuleczalnym kalectwie.
Autor zdjęcia: Sasun Bughdaryan
Fundacja Liberte! zaprasza na Igrzyska Wolności w Łodzi, 14 – 16.10.2022. Partnerem strategicznym wydarzenia jest Miasto Łódź oraz Łódzkie Centrum Wydarzeń. Więcej informacji już wkrótce na: www.igrzyskawolnosci.pl