Leszek Jażdżewski: Czemu tyle trzeba czekać na dobre decyzje Niemiec i jak to wpłynie na ich pozycję w UE i NATO?
Adam Traczyk: Kursu tak wielkiego okrętu jak Niemcy nie da się przestawić w kilka godzin. Te kilka dni były dla Berlina kompromitujące i słusznie spadła na nie powszechna krytyka. Niemcy przez lata unikali poważnej debaty strategicznej, poruszali się po utartych torach, które dawno prowadziły obok realnych wyzwań i w pierwszych dniach kryzysu widać było tego efekty. Nie sposób wskazać tu także na negatywną spuściznę rządów Angeli Merkel, która co prawda skutecznie nawigowała przez kolejne kryzysy, ale jej polityka była raczej łataniem dziur niż szukaniem systemowych rozwiązań. Wszyscy, którzy przewidywali jednak długotrwały uszczerbek wizerunkowy, zapomnieli, że państwa o tak wielkim potencjale jak Niemcy mają szeroki wachlarz instrumentów, aby takie szkody naprawiać.
Leszek Jażdżewski: Jakie koszty poniosą Niemcy w związku z sankcjami na Rosję?
Adam Traczyk: Chyba na dobrą sprawę jeszcze nikt tego nie wie. Po części to też było powodem niemieckiej wątpliwości w pierwszych dniach wojny, bo nie ma wątpliwości, że potencjał relacji i charakter relacji gospodarczych z Rosją sprawia, że Niemcy należą do państw unijnych, które mogą ponieść największe koszty sankcji. Patrząc na wolumen wymiany handlowej Rosja nie jest dla Niemiec co prawda kluczowym partnerem gospodarczym – zajmuje dopiero 14 miejsce, daleko choćby za Polską. Niemniej, Rosjanie dysponują strategicznym surowcem, czyli gazem, który ma duże znaczenie dla niemieckiego miksu energetycznego – stanowi ok. 6% jego całości. Minister finansów Lindner stwierdził, że sankcje zostały tak skonstruowane, aby uniemożliwiły business as usual, ale jednocześnie nie dały Rosji pretekstu do zawieszenia niezbędnych dostaw surowców, co mogłoby zagrozić niemieckiemu bezpieczeństwu energetycznemu. Niemieccy politycy zadeklarowali jednocześnie, że Berlin jest gotowy ponieść koszty sankcji i zapłacić cenę za przywrócenie pokoju. I patrząc na reakcje niemieckiego społeczeństwa elity mają jego szerokie wsparcie.
Leszek Jażdżewski: Co inwazja na Ukrainę zmieniła w podejściu Niemiec do Rosji, Ukrainy i bezpieczeństwa?
Adam Traczyk: Przemówienie Scholza, ale także minister spraw zagranicznych, jak i ministra finansów Christiana Lindnera reprezentujących wszystkie trzy partie koalicyjne niemieckiego rządu, zwiastują zerwanie ze strategiczną naiwnością. W ciągu jednej debaty zarżnięto kilka świętych krów niemieckiej polityki. Oprócz spraw związanych z bezpieczeństwem, pożegnano się wreszcie z mitem Rosji jako racjonalnego partnera. Może się to wydawać oczywistością, ale Niemcy mają za sobą przeszło pół wieku pragmatycznej współpracy ze Związkiem Radzieckim i potem Rosją w kwestiach energetycznych. Teraz mamy zapowiedź zasadniczego zwrot ku dywersyfikacji: przyśpieszenie przejścia na odnawialne źródła energii – „energii wolności” jak określił to Lindner – oraz budowę dwóch gazoportów do przyjęcia LNG.
Jeśli zwrot ogłoszony przez Olafa Scholza w czasie jego przemówienia w Bundestagu się zmaterializuje, to będziemy mieli wręcz do czynienia z kopernikańskim przewrotem. Zapowiedź w zasadzie natychmiastowego, bo do 2024 roku, wypełnienia NATO-wskiego celu podniesienia wydatków wojskowych do 2% i utworzenie specjalnego funduszu, z którego finansowane mają być wydatki wojskowe o wartości 100 miliardów euro to szarpnięcie cuglami, którego w takiej formie chyba nikt się nie spodziewał. Do tego Scholz w swoim przemówieniu powtórzył także zobowiązanie do przedłużenia udziału w natowskim programie nuclear sharing wskazując na prawdopodobny i szybki zakup amerykańskich F-35, a także rychły zakup uzbrojonych dronów. Tak daleko idące zapowiedzi, a także fakt, że Scholz nie przemilczał decyzji, które jeszcze kilka tygodni temu były uznawane za kontrowersyjne, sygnalizuje gwałtowne zerwanie z polityką chowania się za plecami Amerykanów i NATO. To koniec jazdy na gapę i korzystania z dobrodziejstw liberalnego porządku światowego bez ponoszenia za to kosztów.
A przecież już dzień wcześniej Berlin ogłosił wysłanie na Ukrainę broni – 1000 granatników przeciwpancernych, 500 pocisków przeciwlotniczych i samochodów opancerzonych. Już to było przełamaniem niemieckiego tabu w sprawach bezpieczeństwa. Berlin nie tylko bowiem unikał drażnienia Rosji, ale i wystrzegał się (choć nie zawsze w pełni sumiennie) od wysyłania broni na tereny toczących się konfliktów zasłaniając się przy tym swoją historią i maksymą „nigdy więcej wojny”.
Adam Traczyk – współzałożyciel i członek zarządu Fundacji Global.Lab, associate fellow w German Council on Foreign Relations (DGAP) i autor podcastu Raport Berliński.
Autor zdjęcia: Vladyslav Melnyk
Fundacja Liberte! zaprasza na Igrzyska Wolności w Łodzi, 14 – 16.10.2022. Partnerem strategicznym wydarzenia jest Miasto Łódź oraz Łódzkie Centrum Wydarzeń. Więcej informacji już wkrótce na: www.igrzyskawolnosci.pl