12 listopada zakończyło się III Plenum Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin XVIII kadencji. Wydany komunikat, choć napisany charakterystyczną partyjną nowomową, jest w swej treści do bólu kapitalistyczny. Obok pochwał wolnego rynku znajdujemy w nim także wyraźną zapowiedź wielkiej reformy rolnej, która byłaby kolejnym niezwykle silnym impulsem rozwojowym dla Chin i chińskiego kapitalizmu.
Liberał by tego lepiej nie napisał
Kapitalizm zbudowany jest na prywatnej własności i wolnym rynku. Truizm, ale czytając komunikat z III Plenum, którego fragmenty zostały przetłumaczone na język polski przez redakcję portalu NaTematChin.pl ( http://natematchin.pl/komunikat-iii-plenum-fragmenty), wielokrotnie można się na niego natknąć. Co bowiem zapowiadają w Komunikacie dotyczącym „kilku istotnych kwestii dotyczących wszechstronnego pogłębiania reform” towarzysze chińscy? Poniżej kilka najbardziej smakowitych cytatów:
„uczynienie z rynku czynnika o decydującym znaczeniu dla alokacji zasobów”
„przyspieszenia doskonalenia nowoczesnego systemu rynkowego”
„osiągnięcia postępów w budowaniu Chin rządzonych przez prawo, wzmocnienie systemu ograniczeń władzy i nadzoru nad sprawowaniem władzy”
„tworzenie sprawiedliwych, otwartych i przejrzystych reguł rynkowych i doskonalenie mechanizmów kształtowania cen, w których rynek powinien odgrywać główną rolę.”
„przyspieszanie tworzenia nowoczesnego systemu rynkowego, w którym przedsiębiorstwa działają samodzielnie i uczciwie konkurują, konsumenci dokonują swobodnych wyborów, a towary i zasoby znajdują się w wolnym obrocie.
„usuwanie barier rynkowych, podnosząc efektywność alokacji zasobów, która powinna odbywać się na bardziej sprawiedliwych zasadach.”
Cytaty można byłoby mnożyć, bo tekst Komunikatu jest naszpikowany wezwaniami do budowy wolnego rynku. Czyta się go jak manifest kapitalistyczny i to napisany raczej przez liberała niż przez socjalistę. Socjalizm pojawia się tylko w terminie „demokracja socjalistyczna”, czyli chińskim odpowiedniku terminu „autorytaryzm”. Wszak, parafrazując stary peerelowski dowcip, nie od dziś wiadomo, że demokracja od demokracji socjalistycznej różni się tym co krzesło od krzesła elektrycznego.
Sen chińskiego chłopa
Odkładając na bok złośliwości warto się zastanowić co wynika z Komunikatu. Ani jego treść, ani język nie są niczym nowym w Chinach. Wolny rynek jest tak w praktyce gospodarczej, jak i w dyskursie partyjnym obecny od lat. Ogłoszony dokument potwierdza tylko, że wybrane w zeszłym roku władze z prezydentem Xi Jinpingiem i premierem Li Keqiangiem na czele, będą chciały kontynuować pragmatyczną politykę reform zapoczątkowanych w 1978 roku, w sposób „kompleksowy” i „systemowy”.
W tekście można jednak znaleźć fragment, który jest naprawdę bardzo obiecujący, przede wszystkim dla Chińczyków. Przywódcy chińscy zapowiadają „przyspieszenie tworzenia nowego modelu gospodarowania w rolnictwie, poprzez przyznanie chłopom większych praw majątkowych”. Słowa te dotykają jednego z najważniejszych problemów gospodarczych i społecznych współczesnych Chin – utrzymywania państwowej własności ziemi, który blokuje rozwój rynku nieruchomości. Mieszkańcy miast od lat 90-tych ubiegłego wieku korzystają z przywileju kupowania, sprzedawania czy zastawiania swoich domów lub mieszkań. Stało się to olbrzymim impulsem rozwoju gospodarczego – ludzie mogli zacząć brać kredyty hipoteczne, inwestować i tym samym nakręcać gospodarkę. Mieszkańcy wsi tego przywileju nie mają. Choć milionami migrują do miast to nie mogą sprzedać swoich wiejskich nieruchomości i za zarobione pieniądze urządzić się w nowym miejscu. Około 270 milionów, czyli aż 40% mieszkańców miast, to obywatele drugiej kategorii, oficjalnie zameldowani na wsi i pozbawieni przez to miejskich praw socjalnych.
Gdyby faktycznie za rządów obecnej ekipy, które planowane są do 2022 roku, udało się przeprowadzić długo wyczekiwaną reformę rolną to byłaby to wielka chwila w historii kraju i jego mieszkańców, ale też olbrzymi impuls rozwojowy dla gospodarki. Setki milionów ludzi zyskałoby wymierny majątek, który spieniężony doprowadziłby do wzrostu konsumpcji, niezbędnego silnika dla dalszego wzrostu gospodarczego Chin.
Patrząc na powolne tempo chińskich reform nie ma pewności, kiedy reforma ziemska stanie się faktem. O konieczności zmian wspominano już podczas III Plenum KC KPCh poprzedniej kadencji w 2008 roku, choć może nie było to tak mocno podkreślane jak dzisiaj. Od tego czasu przeprowadzono jednak w Chinach wiele lokalnych eksperymentów ze zmianami praw ziemskich, których celem było wypróbowanie różnych modeli reform w tym zakresie. W grudniu 2012 roku rząd przyjął zobowiązanie wytyczenia do 2017 roku granic wiejskich działek, tak aby każdy mieszkaniec wsi dostał państwowy certyfikat potwierdzający gospodarowanie na określonych obszarach. Czasokres realizacji tego procesu, bez wątpienia niezbędnego dla przeprowadzenia reformy własnościowej, określa nam możliwy horyzont zmian.
Piasek w szprychy na chińskiej drodze do kapitalizmu
Reforma agrarna, choć niewątpliwie wyczekiwana przez mieszkańców wsi, spotka się z pewnością z oporem partyjnych dołów. Dziś bowiem największą korzyść z „kolektywnej własności ziemi” odnoszą lokalni przywódcy partyjni, którzy bogacą się na sprzedaży działek pod inwestycje firm, czy deweloperów. Władze lokalne traktują czasem także ziemie jako zabezpieczenie zaciąganych pożyczek. Jeśli do tego dodamy fakt, że reforma naruszyłaby podstawy ideologiczne wbijane Chińczykom do głów przez lata, to już wiadomo, że zmiany z pewności będą miały charakter powolnej ewolucji systemu, a nie „rewolucji rolnej”. Taka jest zresztą natura „chińskiej drogi do kapitalizmu”, na której ten kraj się od 35 lat znajduje.