Z dokumentu “Samorządna Rzeczpospolita” bije poczucie odpowiedzialności. Solidarność nie występuje z roszczeniami – ona mówi w imieniu społeczeństwa. Z poczucia autentycznej reprezentacji demokratyczne władze związku brały poczucie siły i przekonanie o własnej sprawczości. Tam gdzie napisane jest związek, czytać powinniśmy: społeczeństwo.
Naczelną ideą dokumentu programowego Pierwszego Zjazdu Solidarności jest balansowanie na cienkiej linie – jak bez kwestionowania podstaw ustrojowych, zmodyfikować i otworzyć autorytarny system na miliony, do niedawna zastraszonych i nieaktywnych, obywateli PRL i powalczyć o realną władzę – w samorządach i zakładach pracy, a w przyszłości nawet w sejmie. Postawienie nacisku na samorządność wynikało z konieczności, było pragmatycznym wyborem w obliczu geopolitycznych ograniczeń.
Problem politycznej bierności, braku poczucia wpływu jest oczywiście nieporównywalny z czasami Polski Ludowej, natomiast oderwanie politycznych elit od społeczeństwa, poczucie braku reprezentacji (szczególnie kiedy u władzy znajduje się znienawidzona partia) jest dojmujące również i dziś. Rozwiązania “Samorządnej Rzeczpospolitej” mają na celu tę wyrwę przynajmniej częściowo zmniejszyć. I w tym sensie mogą być inspirujące również w zupełnie innych warunkach ustrojowych i gospodarczych.
Równolegle do I Zjazdu postępowały plany siłowej konfrontacji, która zmaterializowała się trzy miesiące później. Partia nie widziała politycznej możliwości ustępstw. Społeczny bunt zderzył się ze ścianą ZOMOwskich tarcz i ośrodków internowania. Już nigdy później działania opozycyjne nie mogły liczyć na tak szerokie zaangażowanie, szczególnie w tzw. „dołach” – wśród zwykłych robotników. Sprzeczność w jaką uwikłana była Solidarność – organizacji reprezentującej materialne interesy swoich członków i jednocześnie ruchu politycznego, który chciał demokratyzacji ustroju i wpływu na losy kraju została po 1989 rozstrzygnięta. Działacze opozycji znaleźli się po przeciwnej stronie niż wielu dawnych kolegów.
Pęknięcie, wynikające z przyczyn strukturalnych, w ówczesnych warunkach nie do uniknięcia (jeśli Solidarność miała formować rząd), jest niezaleczoną raną, która nawet dziś przejawia się w oskarżeniach o „zdradę”. “Samorządna Rzeczpospolita”, to w zasadzie ostatni moment, kiedy założycielski mit Solidarności – jedności inteligencji i robotników mógł być jeszcze podtrzymany.
Edukacja i kultura
Warto zwrócić uwagę na znaczenie jakie nadaje się w Samorządnej Rzeczpospolitej wartościom niematerialnym – kulturze, ochronie środowiska, aktywnemu wypoczynkowi. Mimo że cały system oparty był na dialektycznym materializmie postulaty wychodzą poza prosty ekonomizm – płace, czy dostępność produktów. Teza 28: “Celem reform gospodarczych i społecznych musi być nie tylko poprawa warunków materialnych, ale i rozwój kultury i edukacji społeczeństwa. Chcemy nie tylko jeść, ale i żyć w sposób godny i światły”.
Poprawa bytu materialnego i warunków pracy jest po coś. Świadomość robotników, ich godne funkcjonowanie jako jednostek i obywateli jest równie ważna co poziom życia. Ta perspektywa była niemal nieobecna po roku 89, kiedy uznano, że rolą państwa jest dbałość o warunki materialne, a reszta wydarzy się sama. Tymczasem taka redukcja człowieka do homo oeconomicus bardzo go zubaża duchowo, intelektualnie i obywatelsko.
Teza 29 “Jedną z najpoważniejszych przyczyn obecnego kryzysu w kulturze i edukacji jest monopol państwowy w tych dziedzinach. Społeczeństwo musi stać się włodarzem własnej kultury i edukacji” (…) “Trudno o prawdziwy pluralizm, kiedy administracja centralna narzuca strukturę i program. Określeniem polityki kulturalnej i edukacyjnej oraz rozdziałem funduszy na te cele powinny się zajmować autonomiczne organy społeczne odpowiednich szczebli (jak np. Społeczna Komisja Edukacji Narodowej czy Społeczna Rada Kultury) tworzone w sposób akceptowany przez całe społeczeństwo. Administracja powinna pełnić jedynie rolę służebną”.
Są to bardzo dobre i zachowujące aktualność projekty, podobnie jak postulowane powołanie Społecznego Funduszu Kultury Narodowej. Problem w tym, że mogą one zostać zrealizowane tylko przy sprzyjającym rządzie, tymczasem centralizacja jest kluczowa w mentalności obecnej władzy.
Gdyby współcześnie – w warunkach demokratycznych – jakakolwiek organizacja czy ruch społeczny miały siłę, żeby przeprowadzić tak dalece zakrojone reformy we wrogim otoczeniu cieszyłyby się jednocześnie wystarczającym poparciem do tego, żeby zdobyć władzę w wyborach.
Na tym polega paradoks propozycji Solidarności. One mają sens przede wszystkim w warunkach podległości. W demokratycznej Polsce w naturalny sposób ciężar zmian przeniósł się na partie polityczne, o wiele bardziej kadrowe niż masowe (szczególnie te wywodzące się z opozycji). Nie było już organizacji, która mogła sobie rościć prawo do społecznej reprezentacji.
Czy względna niezależność nauki w Polsce mogłaby być wzorem dla kultury i edukacji? Czy taki model, częściowej niezależności – w dziedzinie zarządzania – byłby do zaakceptowania przez państwo i samorząd? Być może po doświadczeniach Czarnka i Glińskiego łatwiej będzie rozmawiać o modelu społecznym i zdecentralizowanym, po to, żeby uchronić – na ile to możliwe – najcenniejsze dobra narodowe jakim są kultura i edukacja dzieci przed wpływami politycznej propagandy.
Odtrutką na narodowe pranie mózgu nie jest zastąpienie go liberalnym, ale wprowadzenie takich rozwiązań, które skutecznie będą umacniać pluralizm, samodzielność i rozwój – a nie wspierać jedyną słuszną wizję świata. Takie rozwiązania mogą się cieszyć wystarczającym społecznym poparciem, żeby następne rządy, niezależnie od ich prowieniencji, nie zdemontowały popularnego i efektywnego systemu, ale musiały ograniczyć swoje apetyty na meblowanie głów Polakom.
Wyzwolenie odnajdziemy w języku wyrażającym prawdę i otwartym na dialog.
Teza 31 “Groźnym narzędziem kłamstwa jest sam język propagandy, który uszkadza nasz codzienny sposób wyrażania myśli i uczuć. Związek będzie dążył do przywrócenia społeczeństwu polszczyzny, umożliwiającej prawdziwe porozumienie się między ludźmi”.
*Tekst został opublikowany pierwotnie przez Fundację Batorego w ramach zbioru „Samorządna Rzeczypospolita 40 lat później”, poświęconym aktualnemu znaczeniu programu Samorządna Rzeczpospolita w 40 lat po jego sformułowaniu przez NSZZ „Solidarność”. Poniżej link do publikacji:
https://www.batory.org.pl/publikacja/samorzadna-rzeczpospolita-40-lat-pozniej/
Autor zdjęcia: PAP/CAF/J. Uklejewski, I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność”.