8 -9 października 2022 r. we Wrocławiu odbył się XIV Ogólnopolski Kongres Kobiet. W wydarzeniu, w ramach panelu pt.: Jak przerwać marazm antropocenu? Nadzieje ekofeminizmu wzięła udział europosłanka Sylwia Spurek, która mówiła o wpływie sektora hodowlanego na jakość życia ludzi, zdrowie publiczne, klimat oraz prawa zwierząt tzw. hodowlanych. W ramach wystąpienia odniosła się do promocji mleka zwierzęcego w placówkach oświatowych i ta wypowiedź stała się podstawą dla prowadzących Szkło Kontaktowe TVN do prześmiewczego wpisu w mediach społecznościowych.
Wyśmiewanie i ośmieszanie strategii Od pola do stołu, cierpienia zwierząt w hodowlach, wpływu rolnictwa na zmiany klimatu nie jest niczym nowym. Transformacja systemu żywnościowego, obecnie bankruta klimatycznego, środowiskowego, zdrowotnego, społecznego wzbudza wiele emocji, w szczególności u polityków i polityczek, którzy negują konieczność podejmowania reform Europejskiego Zielonego Ładu, oraz w mediach po konserwatywnej, nieklimatycznej stronie. Jednak post Szkła Kontaktowego dziwi szczególnie, ponieważ media prodemokratyczne i nazywające się zielonymi mają dzisiaj do odegrania niezwykle ważną rolę w procesie transformacji klimatycznej i budowania debaty wokół wszystkich elementów sprawiedliwej transformacji i na pewno nie jest to rola związana z ośmieszaniem idei polityk klimatycznych.
Szkło Kontaktowe odnosi się do doświadczeń milionów osób, które piły w szkołach mleko zwierzęce i wskazując na tradycję, smak, zapach szkolnej stołówki wyśmiewa konieczność zmiany systemu, który mlekiem – z hodowli przemysłowych – płynie.
Przyjrzyjmy się kilku faktom, o których redaktorzy i redaktorki Szkła Kontaktowego zapomnieli. Program Mleko w Szkole był mocno wspierany przez Posła do Parlamentu Europejskiego Krzysztofa Jurgiela, który zaatakował pomysł włączenia do finansowania (ze środków publicznych) roślinnych zamienników mleka. Program Mleko w Szkole to narzędzie Wspólnej Polityki Rolnej, i oznacza w praktyce 90 milionów euro rocznie przeznaczanych na zakup mleka zwierzęcego i edukację w placówkach oświatowych. Są to środki publiczne, które powinny być przeznaczane w bardzo precyzyjny sposób, bo mają wspierać kształtowanie się nawyków żywieniowych, edukację dot. żywności i promocję zdrowego, zrównoważonego odżywiania się. Roślinne zamienniki mleka nie są w Programie uwzględnione, co powoduje, że osoby uczące się, które nie spożywają nabiału zwierzęcego ze względu na alergie, nietolerancje, przekonania nie mogą skorzystać ze wsparcia w ramach Programu. W Polsce aż 10 milionów euro rocznie w ramach wsparcia związanego z zakupem i dystrybucją kartoników mleka trafia do ponad 11 000 szkół. Kryteria zakupu mleka i przetworów mlecznych w ramach Programu (za Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa), nie obejmują kwestii dobrostanu zwierząt; produkcji ekologicznej; czy chociażby miejsca produkcji.
Biorąc pod uwagę, że produkcja mleka w Polsce to ok. 14, 5 mld litrów a tylko 28 milionów ton pochodzi z ok. 500 gospodarstw mających status gospodarstwa ekologicznego (czyli 0,2 %), Program Mleko w Szkole wspiera zakupy mleka i przetworów mlecznych pochodzących z ferm przemysłowych. Media, które tak chętnie stają po stronie protestujących mieszkańców, tak jak w przypadku miejscowości Sadków, jednocześnie przywołują nostalgię za szkolnym mlekiem, którego produkcja niszczy życie i zdrowie ludzi. Ludzi mieszkających w pobliżu ferm przemysłowych i samotnie walczących z brakiem legislacji, która ustanawiałaby minimalne odległości od miejsc zamieszkania w jakich mogą być budowane fermy przemysłowe.
Spójrzmy na konsekwencje życia w pobliżu ferm przemysłowych dla zdrowia ludzi. Jak wskazywała w trakcie paneli eksperckich Wolni od Ferm (organizowanych przez Biuro dr. Sylwii Spurek w ramach prac nad Białą Księgą Smród, krew, łzy. Włącz myślenie, bądź zmianą) dr. Anna Kozajda, osoby mieszkające w pobliżu ferm narażone są na działanie bioaerozolu w drogach oddechowych i może być to działanie drażniące, zakaźne, toksyczne, uczulające, synergistyczne z innymi czynnikami drażniącymi błony śluzowe. Powiedzmy to wprost – mieszkanie w pobliżu ferm przemysłowych to strata zdrowia, stres, frustracja i walka z systemem, który wspiera hodowlę przemysłową.
Wzrastająca liczba protestów osób, które są zmuszone do mieszkania w sąsiedztwie powstających ferm przemysłowych pokazuje, że brak narzędzi legislacyjnych, brak działań ograniczających działania sektor hodowlany powoduje, że coraz większa liczba mieszkanek i mieszkańców obszarów wiejskich staje się ofiarami działania fabryk cierpienia, zanieczyszczeń, spadku bioróżnorodności. Warto wspomnieć również o badaniu przeprowadzonym z inicjatywy Ministerstwa Zdrowia pokazującym skalę zagrożenia dla zdrowia, bezpieczeństwa, życia ludzi oraz o kosztach związanych z brakiem możliwości sprzedania nieruchomości, spadkiem wartości nieruchomości, czyli faktycznym brakiem możliwości zmiany miejsca zamieszkania.
Najbardziej znanym przykładem protestu i walki wobec fermy mleczarskiej jest Społeczność “Stop Przemysłowej Hodowli Krów Sadków” . Jak piszą mieszkanki i mieszkańcy: Sadków to wieś położona w gminie Kąty Wrocławskie, w województwie dolnośląskim, kilka kilometrów od Parku Krajobrazowego Doliny Bystrzycy oraz w pobliżu obszarów Natura 2000. Od kilku lat wieś notuje napływ nowych mieszkańców, którzy zamieszkują nowo powstałe osiedla. W centrum miejscowości znajduje się zmodernizowany obiekt Zespołu Szkolno-Przedszkolnego, do którego uczęszczają dzieci z Sadkowa oraz z wielu pobliskich miejscowości. Bez uprzednich konsultacji, kiedy postępowanie w sprawie wydania zgody na inwestycję już trwało, dowiedzieliśmy się o planach powstania przemysłowej fermy krów. Ferma miałaby powstać na terenach (..), które znajdują się w pobliżu ścisłego centrum wsi, a tym samym licznych zabudowań mieszkalnych oraz szkoły i przedszkola. W związku z tym rozpoczęliśmy protest, bowiem obawiamy się powstania takiej inwestycji i prowadzimy zakrojone na szeroką skalę działania walcząc o jej zablokowanie.”
Jednak o wpływie “szklanki mleka” na zdrowie i jakość życia ludzi, wykorzystywaniu środków publicznych na wspieranie tego, co szkodzi Szkło Kontaktowe konsekwentnie zapomina. Redakcja Szkła Kontaktowego nie wspomina także o wpływie sektora hodowlanego na środowisko naturalne, spadek bioróżnorodności, deforestację, zanieczyszczenie wody, gleby, powietrza. Wystarczyłoby, żeby reporterzy i reporterki Szkła zapoznali się z łatwo dostępnymi faktami na temat działań sektora mleczarskiego:
- Hodowla krów tzw. mlecznych wiąże się z erozją gleby, zanieczyszczeniem gleby i uszkodzeniem jej struktury;
- Hodowla zwierząt jest niewiarygodnie nieefektywna. Wykorzystuje 83 procent gruntów rolnych, ale dostarcza zaledwie 18 procent naszych kalorii. Coraz więcej ziemi jest potrzebne do zaspokojenia globalnego zapotrzebowania na mięso i nabiał, więc lasy deszczowe i inne siedliska są niszczone;
- Mleko krowie ma znacznie większy wpływ na środowisko niż jego roślinne zamienniki we wszystkich aspektach. Powoduje około trzy razy więcej emisji gazów cieplarnianych, wykorzystuje około dziesięć razy więcej ziemi, dwa do dwudziestu razy więcej słodkiej wody i powoduje znacznie wyższy poziom eutrofizacji.
Pytanie, co ze zdrowiem osób spożywających mleko i przetwory mleczne, mocno dotowane i wspierane przez państwa i UE? W końcu środki publiczne przeznaczane są nie tylko na Program Mleko w Szkole, ale także politykę promocji (ok. 60 mln euro rocznie wydawanych na kampanie reklamowe przemysłu mięsnego i mleczarskiego), program Horyzont 2020 Europa (badania i rozwój), dofinansowanie do produkcji paszy, szkolenia, inwestycje finansowane w ramach Wspólnej Polityki Rolnej, ale też w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.
Dr n. med. Tomasz Jeżewski, lekarz kardiolog, popularyzator diety roślinnej, edukator na temat zdrowia publicznego i wpływu żywności na ludzkie funkcjonowanie w Klub zdrowia, w komentarzu udzielonym Green REV Institute wspominał: “Obecnie mleko i produkty nabiałowe są głównym źródłem niekorzystnych z punktu widzenia zdrowotnego tłuszczów nasyconych w naszej diecie. Spożywanie produktów nabiałowych przyczynia się do większej zapadalności na choroby serca, na cukrzycę typu 2 oraz na chorobę Alzheimera. Mamy bardzo dużo danych badawczych dokumentujących zwiększone ryzyko wystąpienia złośliwych nowotworów. Związek ze spożywaniem produktów nabiałowych jest szczególnie wyraźny dla nowotworów hormonozależnych takich jak rak piersi, jajnika oraz rak prostaty. Produkty nabiałowe są najbardziej rozpowszechnionymi alergenami pokarmowymi na świecie. Rozpoczynając od bardzo często występującej nietolerancji laktozy, poprzez skazy białkowe i dane dokumentujące zwiększone ryzyko występowania u nas schorzeń o podłożu autoimmunologicznym takie jak na przykład cukrzyca typu 1. W przypadku spożywania produktów nabiałowych w pierwszych miesiącach życia człowieka notujemy 400% większe ryzyko wystąpienia tego typu cukrzycy w kolejnych latach (wg analizy Villagran-Garcia, Edna F, et al.).
Szkodliwym mitem jest również rozpowszechniona opinia, że duża zawartość wapnia w produktach nabiałowych zapobiega osteoporozie i złamaniom kości u osób w wieku podeszłym. Według metaanalizy opublikowanej w British Medical Journal większość dotychczas opublikowanych badań nie wykazuje żadnego związku pomiędzy spożyciem produktów nabiałowych a złamaniami kości.
Wymieniłam jedynie hasłowo niektóre z głównych problemów zdrowotnych związanych z promowaniem pokarmów nabiałowych w naszej diecie. Nie adresuję praktycznie w ogóle aspektów ekologicznych związanych z masową hodowlą bydła mlecznego – a tych niestety też jest wiele. W USA zgodnie z odpowiednimi orzeczeniami Sądu Najwyższego produkty mleczne nie mogą już być promowane jako żywność prozdrowotna. Czas, abyśmy kierując się interesem zdrowotnym obywateli EU, również zmienili nasze w tym temacie myślenie.”
Pytanie co na te wszystkie fakty Szkło Kontaktowe, które właśnie dołączyło do mediów przeciwko klimatowi, przeciwko prawom człowieka i zwierząt? Dlaczego osoby prowadzące i odpowiedzialne za mainstreamowe medium zgadzają się na działania, które polaryzują debatę wokół Europejskiego Zielonego Ładu, strategii Od pola do stołu? Dlaczego w okresie maratonu przedwyborczego stają po stronie denializmu klimatycznego? Czy nie powinniśmy w pierwszej kolejności zająć się wsparciem edukacji klimatycznej w prodemokratycznych mediach? Media to czwarta władza. Czas, żeby była to władza odpowiedzialna klimatycznie i społecznie.
Autor zdjęcia: Jagoda Kondratiuk
