Śmierć w Szkocji, była Jej ostatnim symbolicznym manifestem politycznym. Manifestem jedności Zjednoczonego Królestwa.
Królowa Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej Elżbieta II umarła
8 września 2022 w Balmoral w Szkocji. Monarchia brytyjska operuje symbolami nawet w takiej chwili jak śmierć. Królowa Elżbieta II w ostatnich dniach swojego panowania dała sygnał całemu światu, że odchodzi wśród swoich, na szkockiej ziemi. Wydaje się, że chciała umrzeć właśnie tam, a wybór ten nie był przypadkowy. Przez cały okres sprawowania władzy, stroniła od polityki, a jeśli już zabierała stanowisko – miało ono wyraz symboliczny. Także śmierć w Szkocji, była Jej ostatnim symbolicznym manifestem politycznym. Manifestem jedności Zjednoczonego Królestwa.
To Szkoci, a nie Anglicy, jako pierwsi żegnali konwój przewożący Jej trumnę, to premierka Szkocji Nicola Sturgeon jako jedna z pierwszych wygłaszała mowę pogrzebową w Katedrze w Edynburgu. Śmierć w Szkocji można odczytać jako próbę zatrzymania Szkotów i utrzymania jedności Zjednoczonego Królestwa. W wymiarze symbolicznym widać też ciągłość. Pierwszym królem Anglii i Szkocji był Szkot Jakub I, zapoczątkowując tym samym drogę do zjednoczenia obu królestw. Symbolika śmierci królowej daje nam zatem do zrozumienia, że bez Szkocji nie ma Zjednoczonego Królestwa.
Oto bowiem naród szkocki – najmocniej spośród narodów Zjednoczonego Królestwa – manifestuje swoją odrębność. Nacjonalizm, który obcy jest Anglikom, a nawet Walijczykom, jest silnie zakorzeniony w historii Szkotów. W 2013 roku szkocki Parlament przygotował dokument otwierający drogę do przeprowadzenia referendum niepodległościowego w roku kolejnym. 55,3% Szkotów głosowało przeciw opuszczeniu Zjednoczonego Królestwa, jednak 44,7% było za, przy historycznie najwyższej frekwencji 84,6%. Przedstawiciele Szkockiej Partii Narodowej (SNP), której obecną liderką jest Nicola Stugreon, zapowiedzieli, że nawet jeśli Szkocja uzyska suwerenność, utrzyma podległość wobec monarchii. Deklaracja ta padła jeszcze za życia królowej. Wielu badaczy i komentatorów uważa bowiem, że ogniwem spajającym tożsamość Szkotów z tożsamością brytyjską jest właśnie monarchia. Polityczne próby budowania spójnej tożsamości Brytyjczyków, opartej na podzielanych wartościach (shared values) i budowania jedności społecznej (social cohesion) w ramach kategorii brytyjskości (Britishness), zapoczątkowanej jeszcze przez rząd Toniego Blaira w 1997 roku, wydają się nie być tak silnym spoiwem, jak właśnie monarchia. Dla większości Brytyjczyków królowa Elżbieta była „zawsze”, zapewne jest niewiele osób (a być może już ich nie ma), które pamiętają Wielką Brytanię bez niej, a zatem z tej perspektywy monarchia to królowa. Według badań przeprowadzonych przez YouGov w maju tego roku aż 75% Szkotów uważa, że królowa dobrze spełniała swoje obowiązki (dla porównania 84% wszystkich Brytyjczyków tak uważa). Nicola Stugreon w oświadczeniu wydanym po śmierci królowej wprost nawiązała do silnej relacji między Elżbietą II a narodem szkockim „w gwałtownie zmieniającym się świecie, szczególnie w tych niespokojnych czasach, Jej Wysokość była ostoją, zakorzenioną w naszym narodzie”.
Historycznie jednak, monarchia brytyjska cieszyła się niższym poparciem w Szkocji niż w Anglii czy Walii. Badania opublikowane przed Platynowym Jubileuszem królowej pokazują, że więcej niż jedna trzecia Szkotów uważa, że Jej śmierć powinna być końcem monarchii, a Szkocja powinna stać się republiką. Niektórzy są zatem zdania, że po śmierci królowej deklaracja złożona przez SNP straci swoją legitymizację. Parlament Szkocki, jeszcze przed
8 września, zapowiedział kolejne referendum niepodległościowe, które ma odbyć się w 2024 roku. Tym razem zwolenników opuszczenia Zjednoczonego Królestwa może być więcej, co będzie jednoznaczne z jego rozpadem. Po pierwsze, Szkoci w większości głosowali przeciwko Brexitowi, po drugie – obecna sytuacja geopolityczna na świecie może sprzyjać działaniom separatystycznym i po trzecie – królowa nie żyje. Jest jednak król. Co ciekawe, Szkoci pozytywnie oceniają Karola III i wiążą z nim nadzieje, bowiem zdaniem 52% będzie on dobrym monarchą. Jednak nowy król to nie królowa, która była symbolem historycznej ciągłości i stałości. Dla wielu Brytyjczyków, w tym Szkotów, była autorytetem moralnym, a w kolejnych dekadach zyskiwała coraz większe poparcie poddanych, świadczące o postępującym procesie demokratyzacji monarchii. Z klasą odrzucała udział w igrzyskach celebrytów, umacniając swoją niezależną od emocji tłumów pozycję. Była istotą brytyjskości i dumy, która jednoczyła Królestwo.
Żałoba przemija. Ostatni gest królowej – śmierć w Szkocji, może stać się istotnym symbolem dla budowania kolektywnej pamięci i tożsamości. Jednak motyw śmierci nie jest silniejszy od życia. A sentyment narodowościowo-niepodległościowy wśród Szkotów jest dziś bardzo żywy.