Nieprzeciętne jednostki, których sposób rozumowania nie przystawał do swojej epoki, często wzbudzały kontrowersje, skrajne emocje i opinie. Jeśli do tego było się kobietą żyjącą w wiktoriańskiej Anglii, córką uwielbianego i sławnego w całym świecie poety, matematyczką, filozofką i twórczynią pierwszego na świecie programu komputerowego, naprawdę nie miało się łatwego życia.
„Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że była to osoba dotknięta psychozą maniakalno – depresyjną, przejawiająca niesamowite wręcz rojenia co do własnych talentów, a przy tym cokolwiek płytkie zrozumienie zarówno Charlesa Babbage’a, jak i Maszyny Analitycznej (…). Z mojego punktu widzenia (…) Ada była zupełnie szurnięta (…). Powstrzymam się od jednoznacznego orzeczenia, czy przyczyną szaleństwa Ady było nadużywanie przez nią substancji psychoaktywnych. (…) Najwyraźniej komuś musiała przypaść w udziale rola najbardziej przecenianej postaci w dziejach informatyki”. Tak w 1990 roku, niemal 150 lat po śmierci Augusty Ady King, hrabiny Lovelace, pisał w książce The Little Engines That Could’ve Bruce Collier. Natomiast wspominany w cytacie powyżej Charles Babbage, w liście do Michaela Faradaya, opisuje swoją przyjaciółkę zgoła inaczej: „To Czarodziejka, która rzuciła swój magiczny czar na najbardziej abstrakcyjną spośród Nauk i pochwyciła ją z mocą, jaką niewiele męskich umysłów (przynajmniej w naszym kraju), potrafiłoby na nią wywrzeć”.
Przyszła Czarodziejka Liczb była owocem krótkiego i burzliwego związku jednego z najbardziej znanych mężczyzn XIX wieku – Lorda Byrona, który rozgłos zawdzięczał nie tylko swojemu talentowi literackiemu, ale także miłosnym podbojom, którym ulegali przedstawiciele obu płci (w tym jego przyrodnia siostra), oraz pochodzącej z majętnej rodziny, obdarzonej wybitną inteligencją i wszechstronnie wykształconej Anny Isabelli Milbanke (zwanej w skrócie Annabellą).
Augusta Ada Byron przyszła na świat 10 grudnia 1815 roku. Nigdy nie zaznała miłości obojga rodziców, gdyż w kilka tygodni po jej narodzinach, w połowie stycznia 1816 roku, jej matka uciekła od awanturującego się i zdradzającego ją męża z niemowlęciem na rękach. Intymne szczegóły z pożycia małżonków miesiącami nie schodziły z ust angielskiej socjety i – obok olbrzymich długów największego poety Anglii – stały się przyczyną jego ucieczki za granicę, skąd miał już nigdy nie wrócić.
Matka przyszłej matematyczki robiła co mogła, aby jedyne ślubne dziecko utracjusza Byrona nie stało się kolejną pożywką dla spragnionego plotek, arystokratycznego grajdołka. Annabelle, jakby chcąc maksymalnie wyeliminować romantyczne geny literata, które córka mogła odziedziczyć po swoim ojcu, z żelazną konsekwencją i dyscypliną zadbała o solidne wykształcenie, które Ada zaczęła pobierać już w wieku 4 lat. Najlepsi korepetytorzy i guwernantki nie zawsze spełniali wysokie wymagania stawiane im przez Lady Byron, toteż często ona sama zajmowała się kształceniem swojej córki. Jeszcze w czasach, w których tworzyła związek z Lordem Byronem, ten zwykł nazywać ją „księżniczką równoległoboków” – nie powinno zatem dziwić, że mała Ada od najmłodszych lat uczyła się matematyki, co było raczej anomalią, niż standardowym rozwiązaniem stosowanym wobec dziewczynek żyjących w XIX wieku. Panował wtedy powszechny pogląd o biologicznej niższości kobiet względem mężczyzn, co argumentowano m.in. tym, że mają one lżejszy mózg, a „trud abstrakcyjnego myślenia nadwyręża ich delikatną, kobiecą konstrukcję”. Dziedzictwa przodków nie da się jednak tak łatwo wyplenić, toteż Annabelle z rozgoryczeniem i złością obserwowała, jak jej córka łączy nieokiełznaną wyobraźnię odziedziczoną po ojcu z zamiłowaniem do nauk ścisłych – zwłaszcza matematyki. To, co tak przerażało jej matkę, w przyszłości miało okazać się darem, którym Ada Lovelace podbije umysł Charlesa Babbage’a, i który pozwoli jej nadać nowy wymiar maszynie do liczenia, skonstruowanej przez jej dostojnego, starszego przyjaciela.
W liście do Lorda Byrona, Lady Byron tak scharakteryzowała ich pięcioletnią wówczas córkę: „Cechuje ją przede wszystkim radość i pogodne usposobienie. Spostrzegawczość. Nie brak jej wyobraźni, lecz okazuje ją przede wszystkim w powiązaniu ze swą pomysłowością mechaniczną – tworzeniem statków, łódek itp. Wysoka i krzepka”. Ten i inne listy wymieniane pomiędzy dawnymi małżonkami oraz poetą i osobami, które miały kontakt z jego córką, wskazują, że wprawdzie na odległość, ale jednak na swój sposób ją kochał i okazywał nią zainteresowanie. Podobno ostatnie słowa, jakie poeta wypowiedział na łożu śmierci, gdy 19 kwietnia 1824 w greckim mieście Missolungi umierał trawiony malarią, brzmiały: „Ach, moje biedne dziecko! Moja droga Ada! Boże mój, że też jej nie widziałem! Przekażcie jej me błogosławieństwo…”. Ada miała wtedy 9 lat. Mimo tych ciepłych słów, ani żona, ani córka nie pojawiły się na jego pogrzebie.
Tymczasem dla Ady i jej matki rozpoczęły się dobre czasy, a to za sprawą dwóch ogromnych spadków, które Lady Byron otrzymała po śmierci swojej matki oraz wuja. Teraz już nic nie stało na przeszkodzie, aby ambitna Annabelle mogła kształcić swe jedyne dziecko dokładnie tak, jak to sobie zaplanowała. Nie należy się jednak łudzić: pomimo awangardowego, jak na tamte czasy, podejścia do edukacji córki, Lady Byron zbyt dobrze pamiętała własne nieudane małżeństwo, zdrady, problemy finansowe i samotność, aby nie planować dla córki przede wszystkim spokojnego i dostatniego życia rodzinnego u boku zamożnego arystokraty, któremu urodzi gromadkę dzieci. Tymczasem jednak latorośl zamęczała matkę swoimi planami konstrukcji maszyny latającej… Dziecięce fantazje padły na podatny grunt Epoki Mechanicznej. Ówczesna epoka przyniosła kreatywnym umysłom niemal nieograniczone możliwości tworzenia nowych, nieznanych dotąd maszynerii i rozwiązań. Oczywiście pod warunkiem, że było się mężczyzną.
W tych czasach parowe maszyny tekstylne stały się prawdziwym kołem napędowym rewolucji przemysłowej. Ada dawne marzenia o skonstruowaniu parowej maszyny do latania, zamieniła na fascynację właśnie tą nową technologią. Maszyna żakardowa, która za pomocą perforowanych kart potrafiła w szybkim tempie stworzyć skomplikowane obrazy na tkaninach, stała się materializacją jej rozmyślań nad urządzeniem dającym ludziom możliwość kontrolowania procesów, do tej pory niemożliwych do opanowania. Tak w umyśle nastoletniej Byronówny zakiełkowała myśl o maszynach, które zamiast nad jedwabną nitką, panowałyby nad matematyką. Pomysł w swym założeniu był niezwykle rewolucyjny i niespotykany. Młoda adeptka miała jednak szczęście, gdyż na swej drodze, w wieku zaledwie 17 lat, spotkała starszego od siebie o niemal ćwierć wieku matematyka, astronoma i mechanika – Charles’a Babbage’a. I choć chwilę wcześniej Ada Byron została oficjalnie członkinią londyńskiej śmietanki towarzyskiej, po przedstawieniu jej parze królewskiej i uczestnictwie w kilku snobistycznych rautach, większe wrażenie, radość i emocje wzbudzały w niej rozmowy z naukową i intelektualną elitą ówczesnej Anglii, której Charles Babbage były jedną z najjaśniej świecących gwiazd.
Wprawdzie próby skonstruowania maszyny liczącej podejmowane były już w XVII wieku, jednak zawodne wynalazki Pascala czy Leibniza nie dokonały rewolucji i zyskały co najwyżej status osobliwych ciekawostek. Babbage natomiast był zdeterminowany, aby jego Maszyna Różnicowa była nie tylko niezawodna, ale także automatyczna. To właśnie jej prototyp, nad którym pracował 12 lat, miał zaprezentować pani i pannie Byron. Stało się to 17 czerwca 1833 roku, w domu wynalazcy przy Dorset Street. Celem Babbage’a było stworzenie urządzenia, które konstruowałoby dokładne tablice numeryczne, co w czasach, w których rewolucja przemysłowa z pełną parą ogarnęła Wyspy Brytyjskie, było niezmiernie ważne dla mechanizacji gospodarki. Mimo ogromnego wsparcia finansowego od rządu, które w przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze wyniosło około 16 milionów funtów, prace nie przynosiły oczekiwanych rezultatów, a ich jedynym efektem był egzemplarz pokazowy, który w rzeczywistości odpowiadał 1/7 ostatecznej wersji urządzenia, do którego dążył wynalazca. Jedna z osób, które prawdopodobnie również uczestniczyły wtedy w pokazie, tak wspomina reakcję nastoletniej Ady: „Podczas gdy inni goście gapili się na działanie tegoż pięknego urządzenia z miną, a ośmielę się powiedzieć, że i z uczuciami, jakie niektórzy dzicy okazywali ponoć na widok lunety czy słysząc po raz pierwszy wystrzał z broni (…), panna Byron, pomimo młodego wieku, pojmowała zasady jego działania i dostrzegła ogromne piękno wynalazku”. Złożony mechanizm tysięcy zębatych kół, które tworzyły Maszynę Różnicową oraz nieprzeciętna osobowość i inteligencja jej wynalazcy, uruchomiły w nastolatce nowe pokłady wiary, zapału i nadziei w to, że kłębiące się w jej głowie pomysły, znalazły w końcu swój cel. Spotkanie tych dwojga dało początek rewolucji, której skutki, w postaci wszechobecnej komputeryzacji, odczuwamy do dzisiaj. Dało też Adzie bodziec do jeszcze pilniejszego rozwijania swoich naukowych pasji. W listach do jej nauczyciela matematyki możemy przeczytać: „Muszę przestać myśleć o życiu dla przyjemności czy też dla zaspokajania własnych chęci, a istnieje tylko jeden rodzaj podniety, jeśli istotnie można to tak nazwać, który uważam za dopuszczalny (…) tj. ta związana z nauką i intelektualnym samodoskonaleniem. Zauważam, że nic poza nader pilnym i wytężonym skupieniem się na sprawach natury naukowej nie powstrzyma teraz mojej wyobraźni przed nieskrępowanymi wybrykami (…)”. „Wydaje mi się, że w pierwszej kolejności powinnam przejść kurs matematyki, to znaczy geometrii euklidesowej, arytmetyki oraz algebry; a że nie jestem w tych zagadnieniach tak całkiem początkująca, nie spodziewam się żadnych poważnych trudności. (…) Pragnęłabym dobrze zapoznać się z astronomią, optyką itd. (…) Naprawdę pragnę każdego dnia na parę ładnych godzin przysiąść ostro do roboty”.
Na szczęście przyjaźń i współpraca Ady i Charlesa została szczegółowo udokumentowana setkami listów, które tych dwoje wymieniło między sobą od 10 czerwca 1835 roku do 12 sierpnia 1852 roku, dając nam wgląd w ich niezwykłą relację.
Od krosna do maszyny, która myśli
Kilka dni po swoich dziewiętnastych urodzinach, Ada wraz z matką i ich wspólną znajomą Mary Somerville – szanowaną matematyczką, ponownie odwiedziły Charlesa Babbage’a. Wtedy też wynalazca, nie kryjąc entuzjazmu, opowiedział im o swoim pomyśle na ulepszenie Maszyny Różnicowej. Jej wadą było ręczne ustawianie cyfr bazowych (rachunki wykonywane były już w pełni automatycznie) oraz nie w pełni dokładne obliczenia spowodowane koniecznością zaokrąglania niektórych liczb. Swoje nowe urządzenie nazwał Maszyną Analityczną, której schemat funkcjonowania opierał się na systemie dziurkowanych kart, zastosowanych już wcześniej w krośnie tkackim Josepha Marii Jacquarda. Wielkość umysłu Babbage’a polegała na tym, że zobaczył potencjał do wykorzystania kart z krosna do obliczeń matematycznych, co dało podwaliny do powstania i rozwoju technologii informacyjnej. Cały mechanizm miał być ogromny, wielkości ówczesnej lokomotywy parowej i składać się z tysięcy kół zębatych, przekładni, dźwigni, wałów rozrządczych i drążków napędowych.
Mniej więcej w tym samym czasie (8 lipca 1835 roku) Ada Byron wyszła za mąż za Williama lorda King, barona Ockham (późniejszego wicehrabiego Ockham, earla Lovelace), który był nie tylko młody i bajecznie bogaty, ale – co ważne – nie miał problemu z uznaniem intelektualnej wyższości swojej małżonki i z przychylnością patrzył na jej naukowe pasje. Para w krótkim czasie doczekała się trójki dzieci. Wkrótce jednak domowe i rodzinne obowiązki przestały Adzie wystarczać, a brak ambicji jej męża – zaczął ją irytować. Ich małżeństwo w gruncie rzeczy było dość nudne: ona oddawała się naukowej pasji i swoim towarzyskim obowiązkom, a on z uporem maniaka zlecał i nadzorował budowę kolejnych tuneli pod ich rezydencjami – cel tych działań pozostawał tajemnicą nawet dla przenikliwego umysłu jego inteligentnej żony. W jednym z listów z tamtego okresu, który Lady Lovelace napisała do Chrales’a Babbage’a czytamy: „(…) podjęłam decyzję, by w przyszłym roku pokształcić się nieco w mieście (…). Uczę się w osobliwy sposób. (…) Nie bierz tego za zarozumialstwo (…), wierzę jednak, że mam w sobie moc, która pozwala mi posuwać się w takich dociekaniach tak daleko, jak tego zapragnę (…), zastanawiam się, czy nie ma w tym wręcz pewnej dozy przyrodzonego geniuszu”. Nie będzie nam trudno uwierzyć w przymioty umysłu, o których pisze Ada, jeśli uzmysłowimy sobie, że potrafiła ona dostrzec w Maszynie Analitycznej potencjał i możliwe zastosowania, o których nie miał pojęcia nawet jej twórca i inne światłe, męskie umysły ówczesnej Europy. A to wszystko dzięki kawałkowi jedwabnej tkaniny o wymiarach 35×50 cm będącej portretem Josepha Marie Jacquarda. Utkany na maszynie, której działanie oparte zostało na systemie dziurkowanych kart, stworzonej przez lyońskiego tkacza i wynalazcę, dało asumpt do rozwoju Maszyny Analitycznej i o mały włos nie skończyło się rewolucją komputerową w XIX-wiecznej Anglii.
Ze względu na horrendalne koszty, zbudowanie Maszyny Analitycznej stawało się coraz bardziej iluzoryczne. Pomimo tych przeciwności Babbage, po powrocie z konferencji naukowej w Turynie, w której uczestniczył w 1840 roku, nadal z zapałem pracował nad swoją idée fixe. Miał bowiem nadzieję, że po zaprezentowaniu założeń urządzenia podczas wizyty we Włoszech, któryś z tamtejszych naukowców napisze artykuł opisujący działanie jego komputera na koła zębate. Poza tym nadal ufał w to, że rząd brytyjski, tak hojnie niegdyś finansujący jego Maszynę Różnicową i tym razem okaże mu wsparcie. Zawsze mógł także liczyć na Adę, która tak pisała do niego w jednym z listów: „Mam wrażenie, że gdzieś w przyszłości (…) moja głowa może Ci się przydać do jakichś Twych planów i zamierzeń. Jeśli tak, jeśli kiedykolwiek miałabym być warta czy też zdolna przydać się Tobie, moja głowa będzie Twoja. (…) rzadko kiedy zdobywam się na odwagę tak wysoko o sobie mniemać, by mieć choćby pokorną nadzieję, że kiedykolwiek okażę się pod względem intelektualnym tyle warta, by spróbować Tobie się przydać”. „Odkąd się widzieliśmy, intensywnie pracowałam, jak dotąd z dużym powodzeniem. Teraz uważnie uczę się Różnic Skończonych… I tym interesuję się szczególnie, albowiem zdaję sobie sprawę, że wiąże się to bezpośrednio z częścią Twojej działalności. Generalnie idzie mi dobrze, tak, jak mogliśmy się tego spodziewać”.
Pierwsze z założeń twórcy Maszyny Analitycznej ziściło się wkrótce, kiedy to Luigi Federico Menabrea opisał działanie urządzenia Babbage’a w szwajcarskim magazynie naukowym. Zapewne pozostałby on nic nie znaczącą wzmianką, potęgując frustrację angielskiego wynalazcy, gdyby nie Ada. Lady Lovelace doskonale orientowała się w mechanizmach działania wynalazku, miała analityczny, matematyczny umysł i świetnie znała francuski, była także córką jednego z największych szermierzy słowa w historii. Poza tym jej ambicje, aby stać się częścią intelektualnej elity oraz chęć pomocy przyjacielowi sprawiły, że z własnej inicjatywy dokonała ona przekładu artykułu Menabrea. Gdy efekt swojej pracy zaprezentowała Babbage’owi, ten wyraził swoje zdumienie, że sama – mając tak ogromną wiedzę o maszynie, nad którą pracował – nie podjęła się napisania własnego tekstu na jej temat. W efekcie Ada przetłumaczony przez siebie artykuł wzbogaciła o własny komentarz, który swoją objętością trzykrotnie przewyższał pierwotny tekst Włocha. Wielu, także współczesnych, uważa, że dzieło to tak naprawdę wyszło spod pióra Charlesa Babbage, jednak przeczą temu zapiski wynalazcy, które potwierdzają, że ich autorką była Lady Lovelace.
Tymczasem czarne i gęste chmury zebrały się nad mentorem Ady i jego planami dotyczącymi konstrukcji Maszyny Analitycznej. 11 listopada 1842 roku odbył on spotkanie z premierem Wielkiej Brytanii, sir Robertem Peelem. Było ono katastrofalne w skutkach i – jak pisze autor biografii Ady, James Essinger: „Gdyby spotkanie przebiegło pomyślnie, dałoby początek rewolucji informatycznej w wiktoriańskiej Anglii. Nie sposób wręcz ogarnąć tego, pod jak wieloma względami na przestrzeni tych bez mała dwóch stuleci technologia by przyspieszyła, a historia potoczyła się inaczej”. Niestety czas i forma rozmowy, jaką przyjął Babbage w rozmowie z premierem, były najgorsze z możliwych: bieda, głód i niepokoje społeczne to nie był najlepszy moment na wydanie przez rząd setek tysięcy ówczesnych funtów na maszynę, której zastosowania nie rozumiano; defensywna postawa matematyka dopełniła dzieła zniszczenia. Jeśli dodamy do tego fakt, że sam wynalazca nie potrafił przedstawić politykowi praktycznych, wykraczających poza automatyczne, matematyczne obliczenia, zastosowań Maszyny Analitycznej, mamy gotowy obraz katastrofy. Ada natomiast od razu zrozumiała gdzie popełnione zostały błędy i w jaki sposób można próbować je naprawić. Wiedziała, że koncept jej przyjaciela wymaga wsparcia wpływowych i zamożnych członków angielskiej socjety oraz że w możliwie przystępny sposób należy przedstawić praktyczne możliwości prototypu komputera, co – poza danymi technicznymi – zawierają jej „Uwagi” do artykułu Menabrea. Nie tylko Babbage, ale także inni naukowcy tamtych czasów, nie rozpatrywali potencjału Maszyny Analitycznej w tak wizjonerski jak Lady Lovelace sposób: rozróżniała ona np. dane od ich przetwarzania, co obecnie jest oczywistym paradygmatem, ale w czasach wiktoriańskiej Anglii było czymś niesłychanym. To właśnie tego typu analizy sprawiły, że Ada przez wielu uważana jest za prekursorkę informatyki. Jak pisze w swych „Uwagach”: „(…) nauka o działaniach, wyodrębniona z matematyki, jest nauką na własnych prawach i ma własną osobliwą prawdę i wartość (…)”. Autorka idzie w swych rozważaniach jeszcze dalej: „Mechanizm przetwórczy można wręcz wprawić w działanie niezależnie od jakiegokolwiek obiektu, na którym miałby on działać. (…) Zakładając na przykład, że fundamentalne relacje dźwięków o określonych wysokościach (…) dawałyby się w ten sposób wyrazić i zaadaptować, maszyna mogłaby komponować złożone, naukowe utwory muzyczne o dowolnym skomplikowaniu i dowolnej długości”. XIX – wieczna kobieta w tej części swoich „Uwag” przewidziała zapis muzyki na nośnikach cyfrowych i zdolność syntezatorów do generowania muzyki. Jak nikt przed nią i niewielu po niej, potrafiła połączyć w piękną i spójną całość matematykę z filozofią, a jej nieposkromiona wyobraźnia odziedziczona po ojcu, którą matka tak starała się stłumić i wyplenić lekcjami matematyki, odnalazła w „Uwagach” swój najpiękniejszy wyraz. Pokazała, że matematyczne prawa mogą przyjmować praktyczne formy. Podkreślić należy, że pomimo wielkiego żaru i pasji, którą daje się wyczuć w „Uwagach”, ich autorka nie przecenia aktualnych możliwości Maszyny Analitycznej. Zdaje sobie sprawę z technologicznych ograniczeń XIX. stulecia. Jednocześnie pisze zdanie, które pokazuje dobitnie, że jej intelekt podążał innymi ścieżkami niż umysły Babbage’a oraz innych mężczyzn z ówczesnego naukowego świata i rzucał nowe światło na zastosowania maszyn w przyszłości: „We wszelkich rozwinięciach człowieczej mocy czy też dodatkach do człowieczej wiedzy znajdziemy rozmaite dodatkowe wpływy poza osiąganym głównym i podstawowym celem”. Tej oczywistej, wydawałoby się, konkluzji zabrakło w innych rozważaniach wielkich umysłów tamtej epoki. Co więcej, jeden z fragmentów „Uwag”, tzw. część „G”, przez wielu uważana jest za pierwszy w historii spisany program komputerowy. W tym miejscu ponownie pojawiają się insynuacje i podsycane wątpliwości, co do autorstwa „Uwag” – zwłaszcza tego przełomowego fragmentu. Niestety nawet współcześni autorzy zdają się powielać XIX – wieczną mentalność. Na szczęście zachowała się korespondencja lady Lovleace i Babbage’a, z której jasno wynika, że wprawdzie wynalazca współpracował z nią przy pisaniu tego kluczowego fragmentu, jednak to ona nadawała mu ton, a także poprawiała merytoryczne błędy swojego wielkiego przyjaciela.
Widziała także, że ze swoim trudnym charakterem, butą, zadziornością i brakiem umiejętności dyplomatycznych, Charles Babbage nigdy nie przekona ani rządu brytyjskiego, ani zamożnych inwestorów, do finansowego wsparcia konstrukcji maszyny. Zaoferowała więc przyjacielowi swoją pomoc, którą dzisiaj nazwalibyśmy działaniami PR i lobbingiem. Urażony naukowiec odrzucił jednak jej propozycję. Tymczasem przetłumaczony przez lady Lovelace artykuł o Maszynie Analitycznej, który wraz z jej uwagami został opublikowany we wrześniu 1843 roku w „Scientific Memoirs” – wprawdzie przyjęty z zaciekawieniem, nie wywołał jednak sensacji, na jaką liczył Babbage. Może gdyby, tak jak pierwotnie zamierzała to zrobić Ada, komentarz podpisano by tylko jej inicjałami A.A.L., które nie wskazywały na płeć autora, a nie jej pełnym imieniem i nazwiskiem, los Maszyny Analitycznej potoczyłby się inaczej. Jednak w świadomości XIX-wiecznego społeczeństwa (a także części współczesnych), praca naukowa kobiety nie zasługiwała na taki szacunek i uwagę, z jakimi spotkałaby się, gdyby wyszła spod pióra mężczyzny.
Rok 1843 był pod względem intelektualnego rozwoju najlepszym w życiu Lady Lovelace. Jednak już nigdy więcej nie miała zaznać takich wzniosłych emocji i twórczego pobudzenia, jakie towarzyszyły jej podczas pracy z Charlesem Babbage nad Maszyną Analityczną. Choć nadal utrzymywali ze sobą bliskie relacje, na drodze Ady na naukowy Olimp stanęła straszliwa choroba – rak macicy, który nie tylko wyniszczał ją fizycznie; miał także duży wpływ na jasność jej umysłu, mąconego odtąd oparami opium, konopiami i laudanum, które zażywała, aby uśmierzyć coraz częstsze i silniejsze bóle.
Krótko przed śmiercią pisała do matki: „(…) moja przypadłość (…), najwyraźniej uszkodziła mój umysł i wielce ograniczyła jego moce i jasność rozumowania; (…) śmierć miałaby nastąpić w wyniku całkowitej niewydolności umysłu (…). Ześlijcie mi spazm, który zabije mnie w jednej chwili, już to bym wolała od tak upiornego losu…”. Niestety los nie był dla niej łaskawy – zmarła po wielu miesiącach agonii, 27 listopada 1852 roku, w wieku zaledwie 36 lat. Zgodnie ze swoją wolą, na przekór matce, została pochowana obok swego słynnego ojca, w małym kościele w wiosce Hucknall Torkard, niedaleko rodzinnej posiadłości Lorda Byrona Newstead Abbey. „Labor ipse voluptas (praca sama przez się jest przyjemnością) to motto dla mnie jak znalazł!”. Taki napis wyryto na jej nagrobku.
Przepaść, jaka dzieliła niezwykły intelekt Ady od najtęższych umysłów tamtej epoki, znalazła wyraz nie tylko w jej wybitnych talentach matematycznych, ale przede wszystkim w umiejętności dojrzenia potencjału maszyny, który odkryto dopiero 100 lat później.