Obama zamknie Warszawę, więc czemu 4 czerwca (i przez następnych 5 dni) nie skoczyć do Łodzi na Igrzyska Wolności?
W ramach świętowania 25 rocznicy wolności już w przeddzień święta (takie polskie wigilijne skrzywienie) Barack Obama zamknie Warszawę. To, co powinno być wielkim świętem społecznie wywołanego przełomu, ograniczy się do szampana dla wybranych w Arkadach Kubickiego i wielkiego korka dla pozostałych.
Oczywiście w żadnym razie nie jestem przeciwnikiem wizyty amerykańskiego prezydenta, choć nie wiążę z nią specjalnych nadziei na przełom ani tym bardziej na poruszenie trudnych kwestii, jak choćby inwigilacja polskich obywateli przez NSA. Mimo symbolicznej wagi związanej ze szczytem w Warszawie sprowadzenie wielkiego obywatelskiego święta, jakim jest rocznica wyborów 4 czerwca 1989, do koktajlu z obstawą – uważam jednak za nieporozumienie. Nie ma porównania z 11 listopada, przejętym praktycznie bez żadnych środków i wsparcia przez narodowców. Fakt, że ani instytucje państwowe, ani bogate prywatne fundacje, ani organizacje pozarządowe sobie z 4 czerwca nie poradziły, uważam za naszą wspólną wielką porażkę.
Skojarzenia z 4 czerwca nie muszą przecież ograniczać się do leczenia polskich kompleksów kilkoma pochwałami zza oceanu (które zresztą już nie robią na nas większego wrażenia) ani do elitarnych wspominkowych spędów na galach i rautach. 4 czerwca to z jednej strony święto wolności i jako takie powinno być wydarzeniem bez zadęcia, przemów i tej całej oficjałki, która jest w stanie każdego po 3 minutach zmusić do zmiany kanału – czyli po prostu radosną imprezą. Z drugiej strony to zobowiązanie – okazja do poważnej refleksji i do rozmowy, na którą w przestrzeni publicznej miejsca jest coraz mniej.
Dlatego zamiast czekać na innych, postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce i zorganizować z okazji 4 czerwca Igrzyska Wolności. Igrzyska Wolności to 5 dni debat młodych ludzi z najważniejszymi współczesnymi światowymi myślicielami o wyzwaniach dla wolności dziś, o władzy, o tym, co się dzieje w Rosji i na Ukrainie, o rosnącej roli Azji, o prawach człowieka i bardzo wielu innych tematach.
Igrzyska Wolności to nasza – po łódzku alternatywna – odpowiedź na oficjalne imprezy, jakie z okazji 25 rocznicy wyborów 4 czerwca będą się odbywać w Warszawie i całym kraju. 25 lat wolności to zbyt ważna rocznica, żeby pozwolić zmarnować ją politykom spierającym się o historię. My chcemy porozmawiać o przyszłości, o wyzwaniach dla wolności dziś, o tym, co ważne dla pokolenia 30-latków, którzy ten świat muszą wreszcie urządzić po swojemu. Zamiast okolicznościowych przemówień będą żywe dyskusje z najwybitniejszymi światowymi intelektualistami. W świecie globalnych zależności koncentrowanie się na swoim wąskim wycinku rzeczywistości nie ma żadnego sensu.
Zamiast akademii ku czci – każdego wieczoru na afterparties grać będą u nas najlepsze młode jazzowe zespoły, a potem łódzcy DJ-e. 25 lat wolności – nasz wielki wspólny sukces chcemy świętować bez zadęcia – ciekawą rozmową i dobrą zabawą, bez krawatów, co nie znaczy, że nie na serio. Dzięki Igrzyskom Wolności 4 czerwca na 5 dni Łódź stanie się polską stolicą wolności. Miejscem najciekawszych spotkań i najbardziej poruszających dyskusji. Bądźcie tam z nami.