Już trudno wytrzymać z ich donosami do mediów, ich kolaboracją ze szczujnią i ich walką o stołki. Przyszła pora, by oskarżenie skierować w ich stronę, bo się sporo uzbierało.
Oskarżam zatem administratora systemów informatycznych stowarzyszenia!
O to, że przekazał do mediów dokumenty, które znalazł w chmurze, czym się teraz chełpi… Tak, w tej chmurze, którą zarządza i o której bezpieczeństwo i poufność miał jakoby dbać. W tej, w której przechowywane są dokumenty stowarzyszenia. Być może również takie, które nie powinny być uznawane za publiczne. Mogły to być tajne plany działania, strategiczne dyskusje czy materiały, które dopiero z czasem miałyby zostać użyte w stosownym momencie. Mogły też być to dokumenty zawierające dane osobowe czy tajemnice handlowe. W czyim interesie owe materiały ujrzały światło dzienne? W interesie PiS-u czy KOD-u?
Oskarżam członków zarządu stowarzyszenia!
Stowarzyszenia, sprzeciwiającego się upolitycznieniu prokuratury i zawłaszczaniu państwa przez partię rządzącą, stowarzyszenia, które ma walczyć o debatę i dialog, o demokrację polegająca na szacunku dla każdego.
Oskarżam ich o to, że odmawiają rozmowy w celu wyjaśnienia ważnych wewnętrznych spraw organizacji z osobami, które w tych sprawach mają najpełniejszą wiedzę. Nie chcą poznać szczegółów wydarzeń, szukać rozwiązań czy zwykłej prawdy.
Zapraszają do wyjaśniania spraw media oraz upolitycznioną prokuraturę. A do ustawek i prowokacji zatrudniają swoich prawników i współpracowników. Wspólnie zakładają wirtualne byty w internecie, żeby potem oskarżać o ich zbyt powolne zwalczanie. Do swoich prowokacji wykorzystują media i dziennikarzy „niezłomnych” acz usłużnych wobec obecnej władzy.
Członkowie władz stowarzyszenia, którzy wykluczają członków. Zabraniają im działania, utrudniają komunikację, wyrzucają z grup, pomijają przy powiadomieniach o akcjach i wydarzeniach. Część aktywnych działaczy nie ma już siły. Odwrócili się. Odchodzą. Podejmują własne działania obok stowarzyszenia. Tak działa stowarzyszenie, które ma łączyć ponad podziałami? Które stawia na debatę? Na współpracę? Tak działają apostołowie demokracji?
Oskarżam byłego skarbnika stowarzyszenia!
O to, że doprowadził do totalnego bałaganu w dokumentacji finansowo księgowej. Skarbnika, który przelewał pieniądze z kont pokrewnych organizacji na własne konto bez żadnych podstaw, który jedne dokumenty gubił, a za inne przelewał środki dwukrotnie, który mylił konta bankowe, który umiał przelewać pieniądze bez żadnych dokumentów, który odmówił współpracy z profesjonalistami żeby samemu panować nad dokumentacją, który przez długie miesiące nie zorganizował w stowarzyszeniu księgowości – ten skarbnik oskarża księgowe, które zaczęły porządkować jego bałagan, o fałszowanie dokumentów lub o nakłanianie do fałszowania.
Człowiek, który dysponował przez pewien czas kluczem do sejfu. Który namieszał i nakombinował we wszystkich obszarach, których się dotknął. Który gubił dokumenty i mylił ich wersje poddając pod głosowanie. Tak, ten, który przelewał sobie pieniądze bez żadnych dokumentów. Ten, który był widziany, jak płacił gotówką za scenę. Sporą gotówką. Zbliżoną do tej, której dzisiaj podobno brakuje. Nie odezwie się. Nie sprostuje. Nie wyjaśni. Nic dziwnego. Lepiej pozwolić na oskarżenie innych.
Wielokrotnie opowiadał o sobie rzeczy, które nie znajdowały później potwierdzenia w rzeczywistości. Tak, to ten sam, który zapomniał, że nie zaniósł dokumentów do KRS. Najpierw mówił, że pamięta, jak tam był. Potem, że przecież kazał komuś zanieść. Na koniec, że wysłał pocztą. A jednak nie miał żadnego potwierdzenia żadnej ze swoich wersji.
Czy trzeba jeszcze dodawać, że to ten sam człowiek wymyślił faktury jako najlepszy sposób rozliczania? Tak, te faktury…
Oczywiście dzisiaj zaprzeczy każdemu z tych punktów. I pewnie nie pamięta też, że bronili go ci, których dziś się oskarża. No cóż, okazuje się, że to wada, dawać ludziom kredyt zaufania.
Oskarżam najmłodszego członka stowarzyszenia, najmłodszego stażem.
O to, że nazywa „autorskim programem naprawczym” systematyczne opluwanie Mateusza Kijowskiego i przyznanie sobie oraz chętnym członkom stowarzyszenia pensji. W czasie przed wyborami, w sytuacji kryzysowej dla organizacji, utraty społecznego zaufania. O to, że daje się wodzić za nos sprytnym młodszym kolegom i nie dostrzega w ich działaniach nic niestosownego.
Może zamiast pisać do „członków i sympatyków KOD” kolejne drętwe kazanie, zechciałby nam coś więcej napisać o:
– PITach członków ZG za zeszły rok?
– wysokości kosztów podróży i delegacji poszczególnych członków ZG?
– kosztach apartamentów i mieszkań w Warszawie?
– hotelach, restauracjach, imprezach integracyjnych?
Domagam się, by Zarząd Główny KOD, w którym Mateusz Kijowski jest w milczącej mniejszości, praktycznie ubezwłasnowolniony pośród nienawistnych „partnerów”, opowiedział nam o celu ich podróży z Wałęsą, Michnikiem i innymi znanymi, czy aby nie wyłącznie po to, by się promować?
A może usłyszymy wreszcie kilka słów o nadmiernie wysokich kosztach działania stowarzyszenia, z czego wynikają? A może wreszcie państwo trójca wyjaśnią nam, skąd ten brak obiecanego audytu?
Domagam się wyjaśnienia, dlaczego odraczano i nadal odracza się wybory – czy aby nie dlatego, że utrzymanie obecnego status quo jest im na rękę z tymi pensjami? Po co się weryfikować, skoro może ów błogostan trwać w nieskończoność?
Czy to nie jest aby działanie na szkodę wizerunku organizacji owo tworzenie konkurencyjnej organizacji – Strajku Obywatelskiego? To już nie będziemy się nazywać KOD, tylko Strajk, bo tak sobie wymyślił członek zarządu? I zastosujemy w logo parasolki, bo kobietom podczas ich protestu parasolki się udały, więc są cool?
Oskarżam śnieżnobiałych obrońców moralności – internetowych aktywistów
Na wszelki wypadek nie angażują się w nic, tylko wszystkiemu kibicują. I niezwykle chętnie komentują rozdzielając oceny moralne i etyczne. Najlepiej z dużej odległości. Internetowe autorytety moralne. Jakże cenna jest ich działalność. Jak wiele zrobili dla sprawy. Ale ręce mają czyściutkie. Bo trzymają je wyłącznie na klawiaturach swoich końcówek do Internetu. Chwała Wam, wirtualni bojownicy! Polska będzie Wam wdzięczna za to, że nie ruszyliście się zza ekranu. I za wasze światłe porady oraz przenikliwe oceny. A historia doceni, że nie podjęliście żadnych działań w realu. Nie popełnia błędów ten, kto nic nie robi. Wam się udało! Pozostaniecie niezapisaną kartą w podręcznikach historii.
Ludzie, my tak patrzymy, jak jesteśmy opluwani, patrzymy ze spokojem stoickim, ale ileż można?! Mamy się dać ukrzyżować w imię poprawności politycznej? My występujemy z gołąbkiem pokoju i gałązką oliwną, z hasłem „KOD łączy, nie dzieli”, z hasłem „Róbmy swoje”, a oni nas prześladują i każdego dnia bez żenady i skrępowania poczynają sobie z nami wrednie, w najlepsze! Jak długo to mamy znosić, by – bron Boże! – nie narazić się pięknoduchom i nie zasłużyć na zarzut pieniactwa? Dość tego!
Oskarżam was, że jesteście dla Polski równie niebezpieczni, co PiS, i gracie z nim w jednej drużynie, bez znaczenia, czy mimowolnie, czy intencjonalnie!