Nie wiem, czy mamy wszyscy świadomość tego, jak ważne są przed nami wybory. I mówię tu nie tylko o tych najbliższych, samorządowych, ale o pozostałych trzech, nadchodzących. Prawdziwie wolni Obywatele tego umęczonego kraju mają rok jeszcze na odsunięcie PiS od władzy. W imię dobra Polski, po prostu. Nie wiem, czy wyborcy, ci prawdziwie wolni, mają świadomość siły swego głosu. Wiem jedno – poddanie się oznacza oddanie Polski w ręce cyników, dla których władza ma tylko jeden cel, służyć sobie i jedynie słusznej partii.
Zapytano mnie kiedyś dlaczego barwami stworzonego przeze mnie i Macieja Laska Klubu Swobodnej Myśli są narodowe barwy biało-czerwonej. Czy nie obawiam się, że Klub będzie kojarzył się z symboliką narodową, skrajnie prawicową. Odpowiedziałem wtedy: a dlaczego nie? Dlaczego mamy oddać te barwy jednej tylko opcji, tylko z pozoru patriotycznej? Co złego jest w tym, że logo Klubu jest, i będzie, biało-czerwone?
Jakieś trzy lata temu z okładem oddaliśmy, my wolni Obywatele, patriotyzm w jedne ręce. Do tego w ręce, które z prawdziwym patriotyzmem niewiele mają wspólnego, dokładnie tak samo, jak z żarliwą wiarą katolicką. Mimo, że to głęboko ukryty fałsz, daliśmy sobie, my wolni ludzie, wmówić, że tylko tamci są Polakami, dokładnie tak samo, jak daliśmy sobie wmówić, że III RP, to świat z tektury, dykty i w ruinie. Poddaliśmy się, bez słowa, bez sprzeciwu, bo kilka głupich rozmów w knajpie zdołało podważyć cały wysiłek kilkunastu ostatnich lat. Dziś te same rozmowy, ale z innym bohaterem w roli głównej, uświadamiają nam, jak błahe były tamte.
Poddaliśmy się, oddając całe pole bitwy jednej opcji. A potem z każdym tygodniem, miesiącem, niektórzy otwierali oczy z niedowierzaniem. Przecież miało być inaczej, lepiej, uczciwiej, nowocześniej i cholera wie, jak jeszcze. Dziś to kompletnie bez znaczenia, kto niedowierzał bardziej, a kto mniej, a dla którego zaskoczenia nie było żadnego. Stało się. Jeden gość z grupą wiernych oddanych stworzył z Polski ich prywatny folwark, rzucając gawiedzi ochłapy, nie dość, że ochłapy, to jeszcze na kredyt do spłaty przez następne pokolenia. Jeśli kiedykolwiek układ był bardziej widoczny, to jest on widoczny właśnie dziś. Zmaterializowany i działający, niczym radziecki zegarek „Rakieta”.
Oddaliśmy im Polskę, kuląc ogony pod siebie, bo poczuliśmy wstyd, że jesteśmy liberalni. Bo wmówiono nam, że demokracja liberalna, to hordy uchodźców i Syryjczyk w każdym polskim, katolickim domu. Że demokracja liberalna, to pedały, lesby i dzieci wychowywane w małżeństwach jednopłciowych. Że demokracja liberalna, to miliardowe afery, sprzedawany za bezcen majątek narodowy i żadna troska o najsłabszych. Pozwoliliśmy im obudzić część społeczeństwa zawsze nastawionego roszczeniowo i wykorzystać fakt, że nigdy wszystkich się nie uszczęśliwi. Dziś już wiemy, że miliardowych afer nigdy nie było, a dziesiątki pokazowych procesów polityków Platformy skończyły się jedną, wątpliwej wartości sprawą posła Gawłowskiego. Pozwoliliśmy im na rozwalanie Polski i na przerobienie jej na mielonkę, o słabym smaku zjełczałego masła. Bo i to masło jest sztuczne.
Za to oddanie pola Polska płaci dziś cenę z najwyższej półki. Z prymusa przemian i wzoru dla innych, staliśmy się skansenem Europy, dziwolągiem, państwem – żartem, buńczucznie machającym łapkami i tupiącym krótkimi nóżkami, udając paradną wielkość. Oddaliśmy im Polskę na własność…
Dlatego po obywatelsku:
Oskarżam prezydenta RP Andrzeja Dudę o to, że usankcjonował w państwie prawa, jakim była Rzeczpospolita Polska, dualizm prawny, wcielając w życie dwa odrębne porządki prawne – jeden dla władzy, drugi dla obywateli. Oskarżam Andrzeja Dudę o to, że sam siebie postawił ponad prawem, nadając sobie nieznaną w żadnej demokracji rolę osoby, której prawo nie dotyczy. Oskarżam prezydenta RP o to, że nie stosując się do wyroków Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, dał zaczyn do urealnienia się chaosu w polskim systemie prawnym i pokazał, że żaden wyrok sądu nie musi być respektowany.
Oskarżam premiera rządu RP o podwójną moralność i noszenie masek, które to zachowania nie przystają Premierowi Rządu blisko czterdziestomilionowego państwa w sercu Europy. Oskarżam premiera Morawieckiego o to, że świadomie kłamie, oczernia i przeinacza fakty w ściśle określonych celach, które to zachowania obrażają sprawowany przez niego Urząd. Oskarżam Mateusza Morawieckiego o to, że świadomie wykorzystuje niewiedzę i braki w wykształceniu części społeczeństwa, czym narusza świętą zasadę, że mocniejszy w wiedzy nie ma prawa manipulować słabszym. Oskarżam wreszcie premiera rządu o to, że w określonym celu politycznym zadłuża Polskę, obarczając długiem przyszłe pokolenia Polaków, zarówno młodych, jak i tych jeszcze nienarodzonych.
Oskarżam ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro o to, że stworzył w demokratycznym państwie prawa hybrydę, w której prokurator znaczy więcej, niż sędzia. Oskarżam Zbigniewa Ziobro o to, że uczynił z części polskich sędziów marionetki, co narusza godność tego urzędu i podważa zaufanie obywatela do państwa, utrzymywanego z pracy rąk i podatków obywateli. Oskarżam ministra sprawiedliwości o to, że czyniąc to w pełni świadomie doprowadził do tego, iż przestępcy, którym uda się zbiec za granicę są w zasadzie bezkarni, bo sądy europejskie i światowe mają poważne wątpliwości w kwestiach niezawisłości sądów polskich. Oskarżam wreszcie Zbigniewa Ziobro o to, że niezbędną skądinąd prawdziwą reformę wymiaru sprawiedliwości, sprowadził do politycznej czystki na zlecenie jednego człowieka.
I wreszcie na koniec oskarżam Jarosława Kaczyńskiego o to, że wszystko, co się stało w Polsce po roku 2015, stało się za jego wiedzą, zgodą i pod wpływem planu, wymyślonego w czeluściach jego umysłu, a historia oceni jego życie sama.
Ty zaś, wolny Obywatelu, sam sobie odpowiedz w jakim państwie chcesz żyć Ty i Twoje dzieci. A odpowiadać sobie zacznij już w tę niedzielę.