„Do polityki nie idzie się po pieniądze” oraz „Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, tobyśmy nigdy niczego nie mieli. Spotykalibyśmy się jak dawniej na Puławskiej w 50 osób, Centrum dawno by nie było, a Geremek by tu rządził” – oto dwa cytaty z Jarosława Kaczyńskiego, które określają, kim jest Jarosław Kaczyński, czym jest dla niego polityka i jak ją traktuje oraz jak rozumie moralność.
Pierwszy cytat dotyczy czasów bieżących, drugi pochodzi z marca 1992 roku. Od lat mówiło się za kulisami, jaka jest prawda o Jarosławie Kaczyńskim, ale nie było na to twardych dowodów. Taśmy Kaczyńskiego, które ujawnia dziś Wyborcza (i ujawni kolejne, bo jest ich więcej), pokażą prawdziwy obraz tego człowieka i partii, którą stworzył. Nie jest to partia w rozumieniu zachodniej demokracji, jest to układ – układ biznesowo-kolesiowski, którego jedynym celem jest najpierw zdobycie władzy, a potem jej utrwalenie na lata, jednak nie poprzez program polityczny, a poprzez tajne, zakulisowe działania. Program partii jest tylko przykrywką, zasłoną dymną i lepem na suwerena. Przysłowia są mądrością narodów, a jedno tutaj pasuje szczególnie: najciemniej jest zawsze pod latarnią. Dodajmy – pod latarnią na Nowogrodzkiej.
W największym skrócie układ ów polega na tym,aby maksymalnie uwłaszczyć się na własności państwa. U jego zarania jest uwłaszczenie się na majątku po RSW Prasa Książka Ruch, którego najcenniejszym srebrem rodowym jest Srebrna, działka o niebotycznej wartości, na której ma, chyba już miał, stanąć najwyższy wieżowiec w Warszawie. Ale to tylko jedna strona medalu – drugą, niemniej istotną sprawą, jest dostęp do nieograniczonych funduszy. Po to właśnie wprowadzono plan znany już z innych demokracji kolesi, czyli upaństwowienie banków. U nas nazwano to „repolonizacją”, żeby podkreślić „patriotyczność” owego przedsięwzięcia. Po to właśnie przejęto bank Pekao SA. To z niego miał popłynąć strumień 1,3 miliarda złotych na kupno działki przy Srebrnej 16j. Pieniądze te miały z kolei dać Kaczyńskiemu władzę absolutną na lata.
Zasadnicze pytanie jest jednak takie: co z tą gigantyczną aferą zrobi Opozycja? Czy jest przygotowana na to, aby ją suwerenowi przedstawić i wytłumaczyć? Czy będziemy świadkami profesjonalnego jej pokazania, czy raczej zobaczymy siermiężne konferencyjki na sejmowym korytarzu? Wiadomo już, że sprawę zgłosili w piątek do prokuratury mecenasi Giertych i Dubois (chodzi o podejrzenie popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego wobec Geralda Birgfellnera, głównej osoby tego spektaklu).
Stosunek wyborców PiS do prezesa Kaczyńskiego jest powszechnie znany. To od polityków całej Opozycji, a także wszystkich zdrowo myślących dziennikarzy, zależeć będzie to, czy sprawa ta wreszcie będzie przełomem w ich myśleniu.
Chcę zobaczyć przygotowanie i pełen profesjonalizm z ich strony.
