Szanowni Państwo,
zamierzam spędzić dzień niepodległości należycie, a mianowicie:
1. w południe pójdę na Nowolipie 22, żeby przywitać się z powstańcami seniorami;
2. o 15:00 wezmę udział w Literiadzie pod pałacem namiestnikowskim;
3. o 19:00 pójdę pod pomnik Piłsudskiego, gdzie Konrad Materna będzie śpiewał pieśni patriotyczne.
Piłsudski ma – jak wszyscy wiemy – dwa pomniki w stolicy: jeden na Belwederskiej, gdzie Donald Tusk składał dziś kwiaty, drugi na Placu Piłsudskiego, obok pomnika denata, który wczoraj odsłonili kaczyści. Śpiewać będziemy pod tym pomnikiem na Placu.
Dla mnie dzień ten jest nader ponury. Byłby dniem wzniosłym, gdyby nie Kaczyński i jego poczynania. Trudno cieszyć się niepodległością, jeśli w nieodległej perspektywie rysuje się brak wolności, nędza, wykluczenie ze wspólnoty europejskiej. Doprawdy, musiałbym być matołem, gdybym dziś wpadł w euforię.
Kaczyński metodycznie i z upodobaniem niszczy nasz kraj, nasze państwo, nasze społeczeństwo. Depcze, pacyfikuje, gwałci, rujnuje, pogrąża.
Mamy kłopoty definicyjne, by jego chuligaństwo właściwie nazwać. Jedni nazywają bolszewizmem, inni faszyzmem. Ludzie do tych etykiet mają dystans: jak to, bolszewia, jeśli on jest antyrosyjski? Jak to faszyzm, skoro nikogo nie rozstrzeliwuje? Antyrosyjski jest dla zachowania pozorów; nie rozstrzeliwuje, bo to jeszcze nie ten etap.
Ulicami stolicy, skąpanymi we krwi naszych przodków, mordowanych przez nazistów, przemaszerują dziś neonaziści, w zgodnym – jak zrozumiałem doniesienia prasowe – pochodzie z najwyższymi władzami państwowymi. Na czele ma kroczyć Kaczyński.
Budzi to powszechne zgorszenie, budzi nasz sprzeciw i grozę. Jesteśmy jednak bezradni wobec triumfalnego pochodu faszystów ulicami naszych miast.
Na osłodę gdzieniegdzie pojawią się postaci zacne. W Łodzi, w Poznaniu. W tych ciężkich dniach towarzyszy nam Donald Tusk, dodający nam otuchy, którego kreujemy na przyszłego naszego prezydenta. No, ale długa droga przed nami.
Cały rok, którego zwieńczeniem będą wybory parlamentarne. Musimy zwyciężyć kaczystów. Zwyciężyć z oczadzeniem, jakie opanowało umysły naszych współobywateli.
Wczoraj moi przyjaciele z ODnowy protestowali przeciwko stawianiu pomnika denatowi na Placu Piłsudskiego. Kaczyński bowiem, jak każdy dyktator, pragnie stawiać sobie i swojej rodzinie pomniki wiecznej chwały. My ten pomnik zburzymy, gdy tylko pozbawimy Kaczyńskiego władzy. I spróbujemy zapomnieć o naszym dzisiejszym utrapieniu.
Dziś jednak spędzimy święto 100-lecia odzyskania niepodległości w minorowych nastrojach, przeżywając tragedię, która dotyka nasz kraj od trzech lat. Zdrajcy naszej ojczyzny dzierżą stery rządów. Hańba i smutek.
Fot.: Jan Strychalski