Jestem w stanie wyobrazić sobie radne lewicy, które potrafią współpracować z zakonnicami przy świetlicy środowiskowej dla młodzieży. Trudne czasy wymagają ekstraordynaryjnych działań i szukania kompromisów.
Jestem wielka fanką hasła „Dziewczyny, nie bądźcie dla siebie takimi p…..i”. Wydaje mi się, ze oddaje ono naszą perspektywę babskiej walki i rywalizacji. Niehonorowej, podjazdowej, okraszonej gęsto pomówieniami, zazdrością i rozpamiętywaniem win. Niczym nieuzasadnionym brakiem przebaczenia i obietnicą zemsty.
Nie chcę, żeby to był kolejny tekst o tym, jak źle i strasznie jest kobietom w Polsce anno domini 2022. Chcę, żebyśmy wzięły sobie poważnie do serca, że same sobie czasem to piekło na ziemi tworzymy, a wcale nie musimy, jeśli tylko zacznie nam zależeć na solidarności i zwalczaniu wspólnych problemów, a nie skupianiu się na pogrążaniu przeciwniczek politycznych. W ostatnich dniach czekałam na wejście do samolotu z asystentką posłów PiS-u. Wiem, ze zajmuje się social mediami i wrzuca nienawistne tweety i komentarze szkalujące Martę Lempart oraz aktywistki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Rozmawiała z chłopakiem/ partnerem o tym, co będą oglądać w samolocie, czego będą słuchać w trakcie lotu do Warszawy. Wyznała, ze ściągnęła kilka filmów, bo lubi mieć wybór i nie chce, żeby ktoś podejmował decyzje za nią. Powiedziała to tak stanowczo i asertywnie, ze uśmiechnęłam się szeroko, bijąc się z myślami czy, do niej nie zagadać i nie powiedzieć, że bardzo zaimponowała mi swoją wypowiedzią.
Zaprosić na kawę, na wspólny spacer po Brukseli, czy nawet na ploty o toksycznych szefach.
Jestem pewna, ze mogłybyśmy w spokoju i bez emocji porozmawiać o potrzebie lepszej edukacji czy opieki zdrowotnej w Polsce. O legislacji, która likwidowałaby lukę płacową między kobietami i mężczyznami lub doprowadziłaby do poprawy ściągalności zasądzonych na dzieci alimentów. Może także. wychodząc z kobiecych ról opiekuńczych, wspólnie zastanowić się nad integracją europejską czy powstawaniem wspólnej, unijnej armii.
Cytując jedną z prelegentek tegorocznej Szkoły Liderów, „w naszych bańkach spieramy się głównie o kilka zapalnych tematów światopoglądowych, a do rozwiązania mamy setki, jak nie tysiące codziennych problemów, co do których jesteśmy w stanie szybciej znaleźć porozumienie”.
Osobiście podziwiam Polki, które decydują się wejść do polityki lokalnej czy krajowej. Zazdroszczę im luzu, który przychodzi naturalnie z nabywanym przez lata doświadczeniem w samorządzie czy organizacjach pozarządowych. Chciałabym, żeby były mentorkami dla aktywistek młodzieżowych strajków klimatycznych, czy osób związanych z ruchami miejskimi. Walczyły o dobre miejsca dla młodzieży na listach wyborczych i potrafiły empatycznie wyjść ze swojej bańki generacyjnej i zastanowić się, jakie są problemy młodych kobiet.
A przynajmniej, o ile to możliwe, potrafiły doprowadzić do finansowania badań w tym zakresie ze środkami pochodzącymi z budżetów partii.
Chciałabym, żeby współpraca nad pewnymi zagadnieniami była wypracowywana poza aktualnymi podziałami politycznymi. Jestem w stanie sobie wyobrazić odważne posłanki z partii rządzącej, które głosują za powszechnym dostępem do aborcji do końca 1. trymestru ciąży. Jestem w stanie wyobrazić sobie radne lewicy, które potrafią współpracować z zakonnicami przy świetlicy środowiskowej dla młodzieży. Trudne czasy wymagają ekstraordynaryjnych działań i szukania kompromisów.
Fundacja Liberte! zaprasza na Igrzyska Wolności w Łodzi, 14–16.10.2022. Partnerem strategicznym wydarzenia jest Miasto Łódź oraz Łódzkie Centrum Wydarzeń. Więcej informacji już wkrótce na: www.igrzyskawolnosci.pl